Monety z oblężenia Zamościa

Monety z oblężenia Zamościa

PoszukiwanieSkarbów.com

Monety bite podczas oblężenia Zamościa w roku 1813 są drugim (po gdańskich monetach oblężniczych z roku 1577) i ostatnim przypadkiem monet oblężniczych w numizmatyce polskiej. Są o tyle ciekawe, że znacznie odbiegają od gdańskich, uderzając prostotą, wręcz prymitywizmem wzoru. Biorąc pod uwagę okoliczności i ograniczenia w jakich powstały, stanowią bardzo ciekawy przykład monet bitych podczas oblężenia.

Rys historyczny

Plan twierdzy zamojskiej w latach 1813-1814 (Zbiory Muzeum Zamojskiego w Zamościu)1.

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

W wyniku klęski Napoleona pod Moskwą 10 października 1812 r. rozpoczął się odwrót Wielkiej Armii. Wojska francuskie wycofały się na swoje terytorium, natomiast trzon wojsk polskich przemieścił się do Saksonii w celu zasilenia nowej armii Napoleona I. Na terenie Polski zostawiono niezbyt liczne załogi do obrony twierdz. W styczniu 1813 r. wojska rosyjskie przekroczyły Bug i napotkały na swojej drodze ufortyfikowaną twierdzę Zamość. Nie przystąpiono jednak do szturmu, lecz pod koniec lutego rozpoczęto długotrwałe oblężenie. Twierdzę Zamość broniła prawie czterotysięczna załoga polską pod dowództwem generała Maurycego Haukego2. Zasadniczy skład załogi stanowił 13 pułk piechoty pod dowództwem pułkownika Franciszka Żymirskiego oraz oddziały Gwardii Narodowej. Twierdza posiadała około 130 dział i po niedawnej modernizacji stanowiła trudną do pokonania przeszkodę na trasie wojsk rosyjskich. Rosjanie zaczęli ściągać posiłki i ich liczebność od około 4.000 w lutym wzrosła do 17.000 w sierpniu. Dowódcą wojsk rosyjskich był generał Rath. Oblężenie twierdzy trwało przez wiele miesięcy, jeszcze w lipcu nie dając rozstrzygnięcia żadnej ze stron3, lecz przeciągające się oblężenie wyczerpało siły i zapasy obrońców. Zaczęły się szerzyć choroby (np. szkorbut), panował ogromny głód (zjedzono wszystkie zwierzęta), zaczęły się przypadki dezercji. 22 października obrońców całkowicie pognębiła wieść o klęsce wojsk Napoleona w Bitwie Narodów rozegranej16-19 października 1813 r. 19 listopada Rada Obrony Twierdzy podjęła decyzję o poddaniu się. 25 listopada w kwaterze głównej Rosjan w Sitańcu podpisano umowę o honorowej kapitulacji4.

Monety oblężnicze

Po wielu miesiącach oblężenia, we wrześniu 1813 r. dowództwo twierdzy postanowiło wybić pieniądz w oblężeniu, aby zapłacić wojsku zaległy żołd, oraz pensje urzędników. W czasach wojen napoleońskich wybijanie monet podczas oblężeń nie było wyjątkowym zjawiskiem. Przykładem takich oblężniczych emisji jest Luksemburg (1794-1795), Mantuia w Lombardii (1796, 1799), Zara w Dalmacji (1813), Cattaro i Palma Nowa (1814). 3 września w dzienniku generała Haukego widnieje zapis: „Generał dowódca twierdzy, chcąc korzystać ze znajdującej się w Zamościu starej miedzi i sreber franciszkańskich złożonych w kollegijacie, postanowił bić z nich pieniądze”5. Do realizacji emisji zostali wyznaczeni: major placu twierdzy zamojskiej kpt. Kazimierz Machnicki, podinspektor popisów Stanisław Kontecki i komisarz pełnomocny Ignacy Zarębski6. Rozkaz nadzoru emisji monet miedzianych otrzymał major Machnicki, natomiast za monety srebrne odpowiedzialny został podinspektor Kotecki, który otrzymał zwierzchnictwo nad całą mennicą. Wykonanie stempli przypadło porucznikowi inżynierii Hińczowi. Ten jednak nie wywiązał się najlepiej z zadania7, dlatego zastąpił go w pracy puszkarz zamojski Karkowski, który wykonał cztery stemple dwuzłotówek. Karkowski wykonał również dwa stemple dla monet miedzianych, czyli sześciogroszówek8. Hińcz natomiast zajął się skonstruowaniem kafara od wybijania monet. Z uwagi na dość prymitywną konstrukcje kafara, jego nierówne uderzenia powodowały, z jednej strony liczne niedobicia z drugiej zaś pękania monet. Mennica zlokalizowana była w jednej z kazamat, a obsługę kafara stanowili jeńcy rosyjscy.

Reprodukcje wyjątków z dziennika oblężenia Zamościa9.

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Na potrzeby bicia monet srebrnych 11 września specjalna komisja wyznaczona przez dowódcę twierdzy przejęła srebra franciszkańskie zgromadzone w Kolegiacie Zamojskiej. Miały to być przedmioty o najmniejszej wartości artystycznej. Zgromadzono srebro o wadze 159 funtów (wiedeńskich) i 26 łutów10. Surowiec ten posiadał różną próbę srebra, w większości wcale nieoznaczoną. Miało to bezpośrednie przełożenie na próbę monet – stwierdzono później cztery próby srebra wybitych monet w przedziale od 0,573 do 0,62811. W wielu źródłach podaje się, że część srebra nie udało się przetopić, dlatego zwrócono je. W swoim opracowaniu Monety z oblężenia Zamościa w 1813 r. Janusz Kurpiewski podaje jednak, iż chodziło o „okrajki, opiłki i drobne kawałki”, czyli odpady poprodukcyjne mennicy. Autor podważa również koncepcje, iż pierwszym źródłem informacji dotyczących szczegółów emisji monet podczas oblężenia Zamościa było opracowanie Karola Plage Monety bite dla prowincji polskich (1906)12. Kurpiewski zauważa, że już w roku 1893 w Petersburgu wydano jeden z tomów dzieła w. ks. Jerzego Michajłowicza Polskie monety 1815-1841. Dzieło to zawiera szczegółowe opisy z reprodukcjami poszczególnych stempli, jak i wszystkie dokumenty, o których pisze Plage 13 lat później. Wracając do samych monet, różne też są ich masy z uwagi na różnice poszczególnych egzemplarzy w wielkości i grubości. Jeśli chodzi o surowiec miedziany pozyskano go przez pobranie z kasy magistrackiej 1330 sztuk sześciokrajcarówek austriackich wycofanych z obiegu. Monety te nie przetopiono, lecz zaklepano młotem a brzegi spiłowano pilnikiem. Komisję powołaną do protokolarnego zajęcia sreber pofranciszkańskich z Kolegiaty zamojskiej i monet austriackich z magistratu stanowili: kanonik i proboszcz zamojski ks. Kajetan Dobedroszewicz, zastępca burmistrza miasta Hilary Królikowski, ławnik sądowy Karol Celiński oraz dwaj radcy, Józef Zamościcki i Paweł Baczaliński13.

Jeśli chodzi ilość odmian miedzianych sześciogroszówek to panuje zgodność, iż były to trzy wersje14. Co do ilości odmian monet srebrnych to, zdania są podzielone. W współczesnych opracowaniach E. Kopicki wyróżnia 2, Cz. Kamiński 4 a J. Kurpiewski 5 odmian. Choć we wcześniejszej pracy K. Plage wyróżnił 6 odmian dwuzłotówek to jak zauważa J. Kurpiewski w swym opracowaniu dwie z nich są drobnymi różnicami jednej odmiany.

Z uwagi na indywidualne różnice, niedobicia poszczególnych egzemplarzy tej samej odmiany zamieszczam zarówno rysunki z katalogów jak i wielokrotne fotografie w ramach danej odmiany.

SZÓSTAKI OBLĘŻNICZE ZAMOŚCIA średnica: 30 mm; waga: 11,50; metal: miedź15
(3 pozycje – poz. 8446-48 Kopicki16, poz. 573-575 Kamiński/Kopicki17, poz. 1-3 Kurpiewski18)

Rys. 1. Odmiana I, 6 groszy 1813, Zamość19
Kopicki poz. 8446 (R8); Kamiński poz. 573 (R720); Kurpiewski poz. 1(R8)

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Foto 1. Odmiana I, 6 groszy 1813, Zamość21

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Rys. 2. Odmiana II, 6 groszy 1813, Zamość
Kopicki poz. 8447 (R5); Kamiński poz. 574 (R5); Kurpiewski poz. 2 (R5)

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Rys 3. Odmiana III, 6 groszy 1813, Zamość
Kopicki poz. 8448 (R4); Kamiński poz. 575 (R5); Kurpiewski poz. 3 (R4)

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Foto 2. Odmiana III, 6 groszy 1813, Zamość

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Dr Jacek Feduszka w artykule Pieniądz emitowany w oblężonym Zamościu w 1813 roku podaje iż według ostatnich badań potwierdzono próbę wybicia monety 6-groszowe na krążkach o większej średnicy niż monety 6-krajcarowe. Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy była to jednorazowa próba czy też monety te miały stanowić uzupełnienie emisji podstawowej. Jako przykład takiej monety służy egzemplarz pochodzący ze zbiorów prywatnych, monety 6-groszowej z 1813 roku, wybity na krążku powstałym z austriackiej monety 30-krajcarowej emisji 1807 roku. Moneta ta wykonana jest stemplem odmiany III.

Foto 3. Moneta 6 groszowa z oblężenia Zamościa w 1813 roku, wybita nietypowo z austriackiej monety 30 krajcarowej (z emisji 1807 roku). (Zbiory prywatne, Andrzej Marek Plata, Warszawa)22

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

DWUZŁOTÓWKI OBLĘŻNICZE ZAMOŚCIA średnica: 30 i 29mm; waga: 10,70 i 8,60; metal: srebro23
(2 pozycje – poz. 8449-50 Kopicki; 4 pozycje – poz. 576-579 Kamiński/Kopicki; 5 pozycji – poz 4-8 Kurpiewski)

Rys. 4. Odmiana I, 2 złote 1813, Zamość (A. bez bomby, duże litery, „W” w osobnej linijce)
Kopicki poz. 8449 (R6); Kamiński poz. 576(R6); Kurpiewski poz. 4 (R4-R5)

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Rys. 5. Odmiana II, 2 złote 1813, Zamość (R. „N” odwrócone w wyrazie „WIERNYM”)
Kopicki poz. 8450 (R3); Kamiński poz. 577 (R3); Kurpiewski poz. 5 (R2)

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Foto 4. Odmiana II, 2 złote 1813, Zamość

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Foto 5. Odmiana II, 2 złote 1813, Zamość

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Rys. 6. Odmiana III, 2 złote 1813, Zamość (R. cyfra 3 blisko pozostałych cyfr daty)
Kamiński poz. 578 (R3); Kurpiewski poz. 6 (R2)24

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Foto 6. Odmiana III, 2 złote 1813, Zamość

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Foto 7. Odmiana III, 2 złote 1813, Zamość

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Foto 8. Odmiana III, 2 złote 1813, Zamość

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Rys. 7. Odmiana IV, 2 złote 1813, Zamość (R. odwrócone „D” w słowie „DOPOMÓZ”)
Kamiński poz. 579 (R4); Kurpiewski poz. 8 (R2)

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Foto 9. Odmiana IV, 2 złote 1813, Zamość

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Rys. 8. Odmiana V, 2 złote 1813, Zamość (R. oddalona cyfra 3 od pozostałych cyfr daty)25
Kurpiewski poz. 7 (R2)

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

 

Foto 10. Odmiana V, 2 złote 1813, Zamość

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Łącznie wybito: 7830 sztuk srebrnych dwuzłotówek na sumę 15.660 złotych (bicie ich zakończono 22 listopada), oraz 1330 sztuk miedzianych szóstaków na sumę 266 złotych (ich bicie zakończono 15 listopada)26. Na mocy rozkazu dowódcy twierdzy Zamość z dnia 23 listopada wypłacono wybitymi monetami zaległy 5-dniowy żołd wojsku, urzędnikom, a nawet jeńcom rosyjskim. Polecono również zniszczyć wszelkie urządzenia użyte podczas pracy mennicy. Następnego dnia komisyjnie zniszczono urządzenia mennicze. 25 listopada twierdza poddała się. Władze rosyjskie potraktowały monety oblężnicze jako pieniądz nielegalny i starały się w całości pozyskać go w celu zniszczenia. Rosyjskie Ministerstwo Przychodów i Skarbu zarządziło przeprowadzenie przez Dyrekcję Skarbu śledztwa mającego na celu ustalenie co stało się z urządzeniami menniczymi. Prace Komisji Śledczej pod nadzorem komendanta twierdzy zamojskiej płk W. W. Bogosławskiego trwały przez styczeń i luty 1814 roku. Przejęto niewielkiej liczby monet, które następnie przekazano do mennicy warszawskiej, gdzie zostały zniszczone27. Przeprowadzone śledztwo, potwierdziło całkowite zniszczenia urządzeń menniczych. Oczywiście Rosjanom nie udało się w pełni przejąć całego nakładu wybitych monet, które natychmiast stały się ważną pamiątką narodową i symbolem bohaterskiej obrony.

Można oczywiście zastanawiać się nad celowością bicia monet pod koniec oblężenia Zamościa, rozważać zasadność przetopienia sreber franciszkańskich i strat związanych z utratą ich jako przedmiotów sakralnych czy zabytkowych. Można również podważać ekonomikę tych działań (monety były faktycznie w obiegu jeden dzień, opłacono nimi zaledwie 5-dniowy żołd), lecz chyba nie tylko ekonomika była tu jedynym celem działań dowództwa twierdzy Zamość. Wydaje mi się że oprócz prozaicznej przyczyny jaką była potrzeba wypłacenia zaległego żołdu, twórcy tych oblężniczych monet mieli świadomość iż monety te już w chwili ich emisji stały się symbolem patriotycznym i pamiątką dla następnych pokoleń. Tak też monety te odbierane są współcześnie, a dodatkowo, mimo ich niedoskonałości wzoru i wykonania, są również wymiernymi (wartościowym) z racji swej rzadkości numizmatami.

 

Obecnie w Muzeum Zamojskim można kupić kopię monety 2-złotowej. Co roku podczas Jarmarku Hetmańskiego, dla upamiętnienia obrony miasta z 1813 roku – organizowany jest również pokaz bicia monet oblężniczych.

Foto 11. Dwa złote wybite w oblężeniu Zamościa w 1813 roku – kopia wykonana w cynie w 1999 r. – tak wykonana pamiątka dla turystów nie zawiedzie nawet początkującego numizmatyka28.

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

W drugiej części artykułu chciałbym podzielić się bardzo ciekawą teorią, z którą spotkałem się na łamach naszego forum. Pan Wojciech (POMORZANY) zasugerował iż I (najrzadsza) odmiana miedzianej sześciogroszówki może okazać się falsyfikatem z epoki. Różnice pomiędzy typem I a II i III są wg Niego bardzo wyraźne. Z Jego ustaleń wynika z tego, że stemple nie były wykonywane każdorazowo tylko były punce do liter. W związku z tym zastanawia fakt, że litery na typie „pierwszym” różnią się od „drugiego” i „trzeciego”. Wg porównania ani jedna punca z typów 2 i 3 nie została użyta do typu 1, lub odwrotnie. Nawet gdyby pierwszy typ był nieudany to punce powinny być wykorzystane przy pozostałych odmianach. Do przebicia było przecież dokładnie 1330 6-cio krajcarówek. Najprawdopodobniej wg Pana Wojciecha ze względu na wartość „patriotyczną” tej monety krótko po „emisji” oficjalnej dobito pewną ilość tej odmiany. Autor tej teorii zauważył, iż z przesłuchania Mikołaja Karkowskiego wynika, że były tylko dwa stemple do sześciogroszówki, po jednym dla awersu i rewersu. W zeznaniu z przesłuchania przed komisją carską, Karkowski pisze o poprawieniu stempla rewersu przez dodanie „BOżE DOPOMóż WIERNYM OICZYźNIE”. Powołany przez pana Wojciecha cytat z zeznania Karkowskiego jest też bardzo ciekawy:

„Wszystkie instrumenta i machiny do wybijania i robienia pieniędzy tak srybrnych jak i miedzianych, z rozkazu JW. Generała Hauke przed oddaniem Fortecy, popsute i zniszczone zostały, prócz niektórych żelastw które tenże JW.Generał Hauke rzemieślnikom w nagrodę ich pracy jako niepłatnym kazał pozabierać, lecz te do użytku żadnego to jest do fabrykacyi pieniędzy żadnym sposobem nie są zdatne, tylko użytemi bydź mogą do przerobienia na insze potrzeby domowe. Ja tylko mam u siebie litery, którem wybijał na stęplach, lecz żadnego stępla nie mam, lub żeby kto miał nie wiem, bo te sam JW. Generał Hauke wziął do siebie i to nie tylko całe, ale nawet popsute to jest porozbijane. O niczym więcej nie wiedząc; że powyższe moje zeznanie jest rzetelne, toż poprzysiąc ofiaruję i po przeczytaniu własną ręką podpisuję.” Podpisano Mikołaj Karkowski, puszkarz

Cytat ten pochodzi z dokumentu „Protokuł indygacyi” względnie pieniędzy, w czasie oblężenia Zamościa robionych, stosownie do Commissorium Wo Dyrektora Skarbu publicznego w Departamencie Lubelskim datto 16 Grudnia 1813 roku N. 260/32 X na mocy Reskryptu Wysokiego Ministerium Skarbu datto 7 X N.113 wydanego, przez Grodzieckiego Inspektora Wydziałowego na gruncie w Zamościu sporządzony.

Zapisano że wszystkie urządzenia a więc i stemple do bicia monet zostały protokolarnie zniszczone na rozkaz generała 24.11.1813 r. Z zeznania wynika jednak iż niektóre elementy urządzeń menniczych przekazano robotnikom. Nie wyklucza to więc możliwości użycia ich do wybicia monet w późniejszym okresie. Z analizy wszystkich trzech odmian wzorów w katalogach jak i fotografii monet doszedłem również do wniosku, że różnice między I a II i III odmianą są znaczne. Najbardziej zauważalną jest różnica litery y w wyrazie GROSZY, oraz kształt cyfry 3 (bardziej zaokrąglona w odmianie I) w dacie 1813. Pozostałe litery, choć nie tak wyraźnie też wskazują drobne różnice między użytymi w odmianie I a II i III. Ponieważ nie posiadam opracowania Karola Plage Monety bite dla prowincji polskich (1906), ani tym bardziej dzieła w. ks. Jerzego Michajłowicza Polskie monety 1815-1841, zwróciłem się o pomoc do placówek muzealnych. J. Kurpiewski w swoim opracowaniu opisując sporną monetę powołał się na egzemplarz w Gabinecie Numizmatycznym Muzeum Narodowego w Warszawie. Zwróciłem się, więc o pomoc do Muzeum Narodowego w Warszawie. Pan Andrzej Romanowski zajmujący się w Gabinecie Monet i Medali M.N. monetami polskimi potwierdził posiadanie w zbiorach muzeum egzemplarza sześciogroszówki I odmiany. Potwierdził On również moją uwagę zaczerpniętą z opracowania J. Kurpiewskiego o widocznej a pominiętej w katalogach (C. Kamiński, E. Kopicki 1976, nr. 573, a także E. Kopicki 1995, nr 8446) literze Z występującej (choć bardzo słabo widocznej) na tej monecie w wyrazie PIENIADZ. Dodatkowo wyraził zdziwienie, że dostrzeżono z kolej literę U w wyrazie OBLEZENIU ponieważ jest ona jeszcze słabiej czytelna niż Z. Pan Andrzej Romanowski dostrzegł że część liter wygląda na przerabiane, a litera Y w wyrazie GROSZY wydaje się być rosyjska literą „CZ”, wyraził również przypuszczenie iż stempel mógł być przerabiany dla np. podreperowania starego. Po analizie z kolei zeznania Karkowskiego (Plage K. 1906). znów potwierdziło się przygotowanie dwóch typów stempli do monet miedzianych – bez napisu: BOŻE DOPOMÓŻ WIERNYM OICZYŻNIE i z takim napisem (oba z gałązkami na Rv., Av. taki sam). Karkowski w dalszej kolejności zeznał, że w jego rękach zostały litery, które wybijał na stemplach. Stemple, również te zniszczone miał wziąć gen. Hauke. Urządzenia do produkcji monet miały wg Karkowskiego być zniszczone a tylko niektóre niepotrzebne elementy w nagrodę dostali rzemieślnicy, którzy pracowali wcześniej za darmo. Urządzenia te nie nadawały się jego zdaniem, do żadnej mincerskiej roboty. Jak widać, punce z literami ocalały i mogły zostać użyte później w celach fałszerskich. Plage przedstawił trzy typy sześciogroszówek, również ten bez gałązek. Niestety nie wyjaśnił skąd ten egzemplarz zna. W pracy Mansfelda Brause, Feld-,Noth- und Belagerungsmünzen z 1897 r. pokazane są tylko dwa typy z gałązkami. Brause podaje literaturę do tematu: Zwierkowski, Monnaies du siege de la forteresse de Zamość en Pologne, Bruksela, 1842. Nie można sprecyzować w którym momencie poznano egzemplarz bez gałązek. Plage go zna, ale nie podał żródła. Co ciekawe jest to egzemplarz bez litery Z na Av. Żeby było jeszcze ciekawiej Pan Jacek Romanowski dodał, że moneta bez gałązek na ilustracji ma cały wyraz OBLEZENIU natomiast w opisie nie ma literki U. Jednak nawet ta ilustracja przedstawia charakterystyczne cechy jak omawiany przez nas egzemplarz (czcionki). Litery na typie bez gałązek różnią się od tych z innych typów. Mógł to być jednak efekt „podretuszowania” punc ze względu np. na swoje zużycie. Nie wyklucza to również ich użycia do ewentualnego fałszerstwa. Co do moich uwag odnoście odmiennej wagi dowiedziałem się iż egzemplarz bez gałązek, który jest w zbiorach M.N. w Warszawie najwyraźniej został wybity na takim samym krążku co inne typy. Wydaje się zatem, że jego nieco wyższa waga jest dziełem przypadku. Karkowski zeznawał także, że u niego i nikogo innego srebro ani miedź i pieniądze nie zostały. Rodzi się kolejne pytanie, czy byłoby (jeśli przyjmiemy, że jest to falsyfikat) to fałszerstwo dokonywane w czasie oblężenia na niekorzyść oblężonych, czy jest to fałszerstwo późniejsze na niekorzyść kolekcjonerów. Bardziej prawdopodobnym byłoby fałszerstwo drugiego rodzaju. Mogłoby świadczyć o tym np. tak późne pojawienie się tego typu w opracowaniach i może jeszcze rosyjska litera w wyrazie GROSZY. Są to jednak tylko luźne hipotezy. W ramach mojego zapytania, przesłałem również dla porównania fotografię monety I odmiany z aukcji Kunkera. Jako dodatkowa ciekawostka dowiedziałem się że widoczne na powierzchni monety P i numer może świadczyć, że moneta ta pochodzi z kolekcji Potockich. Wiele egzemplarzy z takim oznaczeniem znajduje się w zbiorach M.N. w Warszawie. Dowiedziałem się również iż część stempli które ocalały znajdują się obecnie w Muzeum w Zamościu. Tam też dalej zwróciłem się o pomoc. Stosownych wyjaśnień udzielił mi dr Jacek Feduszka29. Okazało się że w zbiorach Muzeum Zamojskiego w Zamościu nie ma egzemplarza interesującej nas odmiany monety sześciogroszowej, natomiast wszystkie stemple będące w posiadaniu Muzeum są stemplami menniczymi monet 2-złotowych. Eksponowane są na stałej wystawie historycznej i stanowią depozyt Fundacji Książąt Czartoryskich w Krakowie. Jest to jedyne pięć stempli monet zamojskich jakie zachowały się do dzisiaj. Pochodzą one z kolekcji księżnej Izabeli Czartoryskiej, przechowywane były w jej kolekcji pamiątek narodowych w Puławach. Jedyne zachowane stemple zamojskie przekazał do jej zbiorów prawdopodobnie sam gen. Maurycy Hauke po kapitulacji twierdzy zamojskiej. Dowiedziałem się również iż prezentowana w katalogach E. Kopickiego moneta 6-groszowa (Kopicki 1995 poz. 8446) pochodzi z kolekcji prywatnej Kazimierza Sobańskiego z Guzowa (obecnie w zbiorach warszawskich) i tak jest zarejestrowana w katalogu E. Kopickiego z 1995 roku. W kwestii fotografii monety z aukcji Kunkera przesłanej dla porównania to oczywiście trudno byłoby się jednoznacznie wypowiedzieć lecz jej rysunek zarówno awersu jak i rewersu wskazywał by na replikę XIX wieczną lub egzemplarz próbny wykonany podczas rozpoczynania produkcji monet w twierdzy zamojskiej. Pan Jacek Feduszka zauważył iż podstawowym kryterium powinno być jednak odnalezienie śladów austriackiej monety sześciokrajcarowej na tym egzemplarzu, wiadomo bowiem że cały wybity nakład monet sześciogroszowych w Zamościu pochodził z przebicia monet austriackich sześciokrajcarowych emisji 1800 roku. Z samego zdjęcia to nie wynika. Co do zeznań M. Karkowskiego są one niepełne i przeznaczone tylko dla potrzeb śledczych rosyjskich. Karkowskie miał bowiem pełną świadomość, że tak jak do wybicia monet dwuzłotowych potrzeba było kilku kompletów stempli, tak i tym bardziej do przebijania monet sześciokrajcarowych na sześciogroszowe potrzeba było co najmniej kilku kompletów stempli. W związku z powyższym, nie można wykluczyć więc istnienia więcej niż dwóch kompletów stempli do monet sześciogroszowych, które być może po kapitulacji zostały zniszczone lub trafiły do rąk prywatnych. Są to jednak oczywiście nasze przypuszczenia. Trzecią placówką do której się skierowałem to Gabinet Numizmatyczny Muzeum Narodowego w Krakowie. Według katalogu hrabiego Emeryka Hutten-Czapskiego30 znajduje się tam interesująca nas odmiana sześciogroszówki pod poz. 9968. Pani Elżbieta Korczyńska z Gabinetu Numizmatycznego potwierdziła posiadanie tej, jak i pozostałych odmian w zbiorach Czapskiego, opisując to szczegółowo:

  • Pierwsza odmiana, najrzadsza (bez gałązek i bez napisu otokowego) – Cz. 9968 – trafiła do Czapskiego najpóźniej, wraz ze zbiorem zakupionym od hrabiego Władysława Morsztyna w Krakowie, w 1890 r. Odmiana ta nie budziła wątpliwości Czapskiego i została opublikowana w jego „Catalogue…” w tomie IV, który ukazał się w 1891 r., również K.Plage (monety bite dla prowincji polskich…. Kraków 1906), nie podważał autentyczności omawianej odmiany. Odmiany tej nie uwzględnił natomiast w swej pracy W.K.J. Michajłowicz. 2. Druga odmiana, bez napisu otokowego na rewersie – Cz. 6032, przybyła do zbioru hrabiego Emeryka w roku 1877 (zakup od K. Beyera) i została opublikowana w III t. „Catalogue…”, który ukazał się w 1880 r. Odmiana ta jest również odnotowana w pracy W.K.J.Michałowicza.
  • Druga odmiana, bez napisu otokowego na rewersie – Cz. 6032, przybyła do zbioru hrabiego Emeryka w roku 1877 (zakup od K. Beyera) i została opublikowana w III t. „Catalogue…”, który ukazał się w 1880 r. Odmiana ta jest również odnotowana w pracy W.K.J.Michałowicza.
  • Trzecia odmiana, z napisem na rewersie „Boże dopomóż…” – Cz. 3490 – znalazła się w zbiorze Czapskiego najwcześniej (przed 1871 r.) i została opublikowana w II t. jego „Catalogue…”, który ukazał się w latach 1871- 1872. Odmiana ta została uwzględniona w dziele W.K.Jerzego Michałowicza, „Russkija moniety…” Petersburg 1893, z powołaniem się na katalog Czapskiego.

Również i na egzemplarzu ze zbioru Czapskiego w legendzie nie brakuje liter choć „Z” i „U” są słabiej odbite i bardziej wytarte. Z powodu mniejszego krążka rok widoczny jest mniej więcej w połowie. Pani Elżbieta Korczyńska potwierdziła, iż liternictwo tej odmiany różni się od dwóch pozostałych tak na awersie, jak i rewersie. Natomiast porównanie egzemplarza Czapskiego z przesłaną przeze mnie fotografią z aukcji u Künkera pozwala stwierdzić, że monety były bite tym samym stemplem. Jednakże ta z aukcji ma większą średnicę i rok jest na niej w całości widoczny. Niewątpliwie odmiana Cz. 9968 jest bardzo rzadka i prawdopodobnie do 1891 nie była publikowana. W każdym razie Czapski, który przy opisie obiektów zawsze notował wcześniejszą literaturę, tutaj zostawił puste miejsce. Przy pozostałych odmianach powoływał się na Reichla i W.K.J.M (jak wyżej). Oczywiście na tego ostatniego tylko w rękopisie, a nie w swoim katalogu drukowanym, gdy otrzymał do rąk egzemplarz „Russkija moniety…” z dedykacją od Wielkiego Księcia. Dopisek na kartce rękopisu ponieważ był dodany później ma inny kolor atramentu. Zarówno rękopiśmienny katalog kartkowy wykonany przez hrabiego, jak i dzieło podarowane przez księcia znajdują się w Gabinecie Numizmatycznym Muzeum Narodowego w Krakowie. Z ciekawostek, dowiedziałem się, iż za I odmianę hrabia zapłacił 12 rubli, a za pozostałe po 8 rubli. Analiza dokumentacji potwierdziła wnioski Janusza Kurpiewskiego, iż zarówno W.K.J. Michajłowicz, jak i K. Plage przytaczają te same dokumenty związane z epizodem menniczym w Zamościu. Niestety nie zawierają one żadnej informacji o spornej, trzeciej odmianie sześciogroszówek z 1813 r. Nie przesądza to jednak o uznaniu tej odmiany za fałszerstwo. Na koniec Pani Elżbieta Korczyńska wyraziła pogląd, że gdyby to było fałszerstwo, to najprawdopodobniej byłoby ono zdemaskowane jeszcze w XIX w. Sam M. Karkowski nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania zasłaniając się niewiedzą. Podaje natomiast informację, co prawda dotyczącą srebra, że istniały stemple wykonane przez Hińcza, jednak niezbyt udane. Może podobnie było z monetami miedzianymi? Jeśli nawet mamy do czynienia z fałszerstwem z epoki rzadkość tej sztuki jest niepodważalna.

To wszystko co udało mi się ustalić na chwilę obecną. Jak widać wątpliwości jest dużo, lecz nie można ich pochopnie interpretować. Potrzebna jest dalsza analiza, weryfikowanie opracowań i porównanie zachowanych egzemplarzy monet. Dlatego nie jestem w stanie obecnie zaryzykować jednoznacznego stwierdzenia czy sześciogroszówka odmiany I (bez gałązek i napisu otokowego) jest oryginalna czy też jest to falsyfikat. Nie mam takich aspiracji, ani wiedzy fachowej. Nie taki też cel tej części artykułu. Pozwoliłem sobie tylko trochę zbadać i rozwinąć bardzo ciekawą moim zdaniem teorię Pana Wojciecha. Wiele wątków dotyczących tej odmiany nie jest całkowicie zbadanych i wyjaśnionych. Mam nadzieję iż artykuł ten sprowokuje dalsze dyskusje i poszukiwania, a w efekcie przyczyni się do rozstrzygnięcia poruszonej tu kwestii. Zapraszam wszystkich do dyskusji i współpracy.

Podczas pisania tego artykułu zwróciłem się o pomoc do trzech w/wym placówek muzealnych. Za każdym razem spotkałem się z życzliwością i pomocą. Dlatego pragnę serdecznie podziękować w/wym pracownikom muzeów za okazane zainteresowanie i pomoc. Dziękuję również za pomoc w zgromadzeniu materiałów, którą udzielił mi kolega Jack z forum, oraz Pan red. Janek z czasopisma „Inne Oblicza Historii”. Na koniec dziękuje oczywiście Panu Wojtkowi za podzielenie się ze mną swoją interesującą hipotezą.

Rysunki 1-8 pochodzą z Katalogu monet polskich 1764-1864 Czesława Kamińskiego i Edmunda Kopickiego wydanego przez Krajową Agencje Wydawniczą w W-wie w 1977 r.

Przedstawione w artykule fotografie monet (z wyjątkiem gdzie podano inne źródło) pochodzą z aukcji Warszawskiego Centrum Numizmatycznego i są udostępnione za zgodą i wiedzą WCN.

Artykuł ten wraz z wcześniejszym artykułem o gdańskich monetach oblężniczy stanowi próbę ogólnego przybliżenia historii monet oblężniczych w numizmatyce polskiej.

 

Literatura:

E. Hutten-Czapski Catalogue de la collection des médailles et monnaies polonaises, tom 1 – 5, Kraków 1871-1916.

T. Kałkowski Tysiąc lat monety polskiej. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981.

Cz. Kamiński, Edmund Kopicki Katalog monet polskich 1764-1864. Krajowa Agencja Wydawnicza, W-wa 1977.

E. Kopicki Ilustrowany skorowidz pieniędzy polskich i z Polską związanych. Polskie Towarzystwo Numizmatyczne Zarząd Główny, W-wa 1995.

J. Kurpiewski Zarys historii pieniądza polskiego. Polskie Towarzystwo Numizmatyczne Zarząd Główny, W-wa 1993.

K. Plage Monety bite dla prowincji polskich przez Austrię i Prusy oraz monety Wolnego Miasta Gdańska, Księstwa Warszawskiego i w oblężeniu Zamościa, Kraków 1906.

 

Artykuły:

J. Feduszka Pieniądz emitowany w oblężonym Zamościu w 1813 roku, artykuł zamieszczony w czasopiśmie Inne Oblicza Historii nr 11 06/2006 listopad-grudzień.,

W. Głębowicz MONETA FALSA, czyli o monecie fałszywej, choć nie zawsze nieoryginalnej artykuł zamieszczony w czasopiśmie Inne Oblicza Historii nr 13 – 02-03/2007,

J. Kurpiewski Monety z oblężenia Zamościa w 1813 r. opracowanie w Biuletynie Numizmatycznym Nr 5-6 z 1985r.

Przygotował: Marek Folwarniak mareksms@tlen.pl
Listopad/Grudzień 2007

wersja w PDF


1 Jacek Feduszka Pieniądz emitowany w oblężonym Zamościu w 1813 roku, artykuł zamieszczony w czasopiśmie Inne Oblicza Historii nr 11 06/2006 listopad-grudzień., s. 74

2 Maurycy Hauke (ur. 26 października 1775, Seifersdorf, Saksonia – zm. 29 listopada 1830, Warszawa) generał broni armii Królestwa Polskiego. W armii polskiej od 1790. Uczestnik wojny z Rosją w 1792 r., oraz powstania kościuszkowskiego, (uczestniczył między innymi w obronie Warszawy). W 1798 r. wstąpił do Legionów Polskich we Włoszech. Potem służył w armii Księstwa Warszawskiego. Następnie pełnił funkcje: zastępcy dowódcy 3 legii (dywizji), dowódcy brygady w dywizji gen. Józefa Zajączka w kampanii 1809 r., komendanta Twierdzy Zamość w kampanii 1813 r., gdzie wsławił się długotrwałą i bohaterską obroną i uzyskał honorowe warunki kapitulacji. Awansował na stopień pułkownika 20 grudnia 1806 r. Generał brygady od 27 grudnia 1807 r., generał dywizji od 3 lutego 1813 – na stanowisku komendanta twierdzy Zamość. Następnie służył w armii Królestwa Polskiego na stanowisku generalnego kwatermistrza (od 22 stycznia 1815 r.) Na tym stanowisku otrzymał 3 września 1826 r. awans do stopnia generała artylerii (generała broni) oraz indygenat z herbem Bosak. Od 1829 r. hrabia i senator Królestwa Polskiego. Awansowany za wierność i gorliwość w wykonywaniu rozkazów wlk. ks. Konstantego. Zdecydowany przeciwnik powstania listopadowego. Zginął 29 listopada 1830 z rąk powstańców. (źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Maurycy_Hauke).

3 Wojska polskie przeprowadziły nawet udany atak na redutę 10, w wyniku którego przeciwnik wycofał się z redut i przesunął pół mili.

4 Warunki kapitulacji okazały się wyjątkowo honorowe, w ramach uznania oficerowie zatrzymali swoje szpady, konie i wyposażenie, podoficerowie i żołnierze umundurowanie i wyposażenie.

5 Janusz Kurpiewski Monety z oblężenia Zamościa w 1813 r. artykuł w Biuletynie Numizmatycznym Nr 5-6 z 1985 r. s. 111

6 Jacek Feduszka Pieniądz emitowany w oblężonym Zamościu w 1813 roku, artykuł zamieszczony w czasopiśmie Inne Oblicza Historii nr 11 06/2006 listopad-grudzień., s. 75

7 Wykonany przez niego pierwszy stempel dwuzłotówki – odmiana „bez bomby” z dużymi literami.( Janusz Kurpiewski Monety… op. cit. s. 112)

8 Tadeusz Kałkowski Tysiąc lat monety polskiej. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981. s. 368

9 Czesław Kamiński, Edmund Kopicki Katalog monet polskich 1764-1864. Krajowa Agencja Wydawnicza, W-wa 1977. s. 135-138

10 Janusz Kurpiewski Monety… op. cit. s. 112

11 Ibid., s. 113

12 Taki pogląd wyraził np. Tadeusz Kałkowski w swoim Tysiąc lat monety polskiej.

13 Jacek Feduszka op. cit. s. 75

14 Choć nie jest to takie jednoznaczne w świetle uwag zamieszczonych na końcu artykułu. 15 Dane dotyczące średnicy i wagi podane za Katalogiem monet polskich 1764-1864 Czesława Kamińskiego i Edmunda Kopickiego. J. Kurpiewski podaje w swoim opracowaniu średnicę 33-34 mm i masę 12,0-12,5 g.

16 Edmund Kopicki Ilustrowany skorowidz pieniędzy polskich i z Polską związanych. Polskie Towarzystwo Numizmatyczne Zarząd Główny, W-wa 1995. Teksty cześć 2. s. 367

17 Czesław Kamiński, Edmund Kopicki op. cit. s. 139

18 Janusz Kurpiewski Monety … op. cit. s. 113-114

19 J. Kurpiewskiego w swoim opracowaniu wspomina o brakującej literze Z w wyrazie PIENIĽDZ. Mimo jej braku w katalogach twierdzi iż jest ona, tylko bardzo płaska, a na potwierdzenie powołuje się na egzemplarz w Gabinecie Numizmatycznym Muzeum Narodowego w Warszawie.

20 W niektórych wydaniach tego katalogu brak jest określenia stopnia rzadkości.

21 Aukcja u Kunkera nr.84 z 18.06.2003 r., poz.2591.

22 Jacek Feduszka op. cit. s. 77

23 J. Kurpiewski podaje średnicę 28-30 mm, i wagę 7,3-8,3 choć są też wyjątki poniżej 7 g lub powyżej 10,7 g.

24 J. Kurpiewski na przykładzie egzemplarzy tej odmiany wskazuje jak widoczne są poszczególne fazy niszczenia stempla rewersu: krawędzie stempla, zaniknie napisu otokowego,

25 Janusz Kurpiewski Monety op. cit. s. 115

26 Janusz Kurpiewski Zarys historii pieniądza polskiego. Polskie Towarzystwo Numizmatyczne Zarząd Główny, W-wa 1993. s. 101

27 Jacek Feduszka op. cit. s. 76

28 Witold Głębowicz MONETA FALSA, czyli o monecie fałszywej, choć nie zawsze nieoryginalnej artykuł zamieszczony w czasopiśmie Inne Oblicza Historii nr 13 – 02-03/2007, s. 131.

29 Dr Jacek Feduszka jest autorem artykułu Pieniądz emitowany w oblężonym Zamościu w 1813 roku, zamieszczonego w czasopiśmie Inne Oblicza Historii nr 06/2006 listopad-grudzień, s. 72-78.

30 Emeryk Zachariasz Mikołaj Seweryn Hutten-Czapski h.Leliwa, hrabia (ur. 5 listopada 1828, Stańków k. Mińska Litewskiego – zm. 23 lipca 1896 w Krakowie) kolekcjoner, numizmatyk, uczony. Zgromadził bardzo bogatą kolekcję monet ruskich i polskich, medali i orderów, banknotów, grafik rosyjskich i polskich, militariów, szkła, tkanin, obrazów i starodruków. Jest autorem pięciotomowego katalogu monet polskich, który do dziś jest bardzo ważnym źródłem numizmatycznym.

Gdańskie monety oblężnicze

Gdańskie monety oblężnicze

PoszukiwanieSkarbów.com

Monety oblężnicze w historii polskiej numizmatyki są bardzo rzadkim zjawiskiem. W całej numizmatyce polskiej znamy tylko dwa takie epizody. Pierwszym przypadkiem polskich monet oblężniczych są gdańskie monety oblężnicze z roku 1577, drugim monety oblężonego Zamościa 1813. Są to bardzo ciekawe numizmaty dlatego chciałbym je krótko opisać. Niniejszy artykuł poświęcony jest pierwszym polskim monetom oblężniczym – Gdańsk 1577r.

Rys historyczny

W roku 1576 Gdańsk jako jedyny nie uznał Stefana Batorego (1576-1586) królem, składając deklarację wierności cesarzowi Maksymilianowi II. Odpowiedzią króla na ten akt nieposłuszeństwa był zakaz handlu. Cały przepływ towarów na Wiśle skierowano do Elbląga. 17 kwietnia 1577r. wojska królewskie dowodzone przez hetmana nadwornego Jana Zborowskiego w liczbie 2.000 żołnierzy wygrały bitwę nad jeziorem Lubieszowskim, z 14.000 żołnierzy wojsk Hansa Winkelbrucha, wspieranymi przez 30 okrętów eskadry duńskiej. Klęska ta jeszcze bardziej zdeterminowała mieszczan do obrony Gdańska. 11 czerwca 1577r. osiemnastotysięczna armia polska przystąpiła do oblężenia miasta. Okazało się jednak że zbuntowane miasto było dobrze przygotowane do obrony. Przeciągające się walki – prawie dziesięć miesięcy – nie dały wyraźniej przewagi żadnej ze stron i uzmysłowiły obu walczącym stroną konieczność szukania innego rozwiązania tej trudnej sytuacji. Z jednej strony król kierował swą uwagę na wojnę z Rosją (ofensywa moskiewska), z drugiej strony Gdańsk ponosił ogromne straty w wyniku blokady handlowej. Dlatego też 12 grudnia 1577r. doszło do układu zadawalającego obie strony. Król w ramach kontrybucji wojennej otrzymał 200.000 złotych, odstąpił jednak od realizacji tzw. Statutu Karnkowskiego1 dając tym samym pewną niezależność miastu zachowując dotychczasowe przywileje i autonomie. Miasto złożyło królowi hołd.

Monety oblężnicze

Przeciągające się oblężenie a w związku z tym rosnące koszty działań wojennych (inwestycje obronne, opłacenie zaciężnego wojska itp.) zmusiły Radę Miasta do podjęcia decyzji do wybicia monet w czasie oblężenia. Już rok wcześniej senat gdański zaczął gromadzić srebro na żołd. Wielokrotnie zwiększano podatki, korzystano z rezerw srebra i złota zamożnych cechów. Gdy zgromadzone rezerwy okazały się niewystarczające sięgnięto nawet po rezerwy kościelne2. W 1577r. uruchomiono więc mennicę gdańską, nieczynną od wielu lat z wyjątkiem krótkiego okresy bezkrólewia w roku 1573. Na cele mennicy stanął Kacper Goebel. Był to przedsiębiorca handlowy i posesjonat miejski, będący również przywódcą cechów i pospólstwa miejskiego. Opowiadał się za protekcją duńską. Monety bite za jego zarządu nie posiadały żadnego znaku. Goebel został on jednak uwięziony w krótkim czasie pod zarzutem zdrady stanu. Zarzucono mu bicie większej ilości talarów niż to wynikało z rozliczeń kasą miejską, oraz bicie groszy po zaniżony stopie. Mimo prób oczyszczenia się z zarzutów nie dano wiary wyjaśnieniom Goebela, a on sam uciekł do obozu królewskiego szukając opieki i łaski. Jego następcą został w dniu 14 września Walter Tallemann z Lubeki, który piastował to stanowisko przez cały czas trwania oblężenia. Według zawartej umowy ustalono bicie talarów po 7 sztuk na 11,5 – łutową grzywnę, półtalarów tej samej stopy, groszy po 96 sztuk z 4 łutowej grzywny i szelągów po 148 sztuk z 2 – łutowej grzywny. Ustalono, iż Tellemann miał otrzymać za przekucie grzywny czystego srebra na talary i półtalary – 14 groszy, za przekucie na grosze – 34 grosze, za szelągi – 68 groszy. Monety bite przez Tallemanna mają znak ptaszka (kawki) na końcu legendy na rewersie.

Za bicie monet złotych odpowiadał Włoch Gracjan Gonsalo na mocy decyzji rady z 31 sierpnia. Miał on nadzorować bicie złotych dukatów na stopę węgierską po 54 sztuki z grzywny złota o dobroci 23 karaty 12 gramów. Według podpisanego kontraktu wynagrodzenie miało wynosić 1 grosz od sztuki3.

W czasie oblężenia Gdańska bito pięć rodzajów monet: szelągi, grosze, półtalary, talary i dukaty. Wszystkie wymienione monety bito ze słabego srebra, wyjątkiem są pełnowartościowe dukaty4. Monety oblężnicze wbite są z datą 1577, na awersie zawierają herb Gdańska i legendę otokową, na rewersie widnieje natomiast popiersie, półpostać lub cała postać Chrystusa oraz napis „DEFENDE NOS CHRISTE SALVATOR5” („Broń nas Chryste Zbawicielu”). Wybór rewersu miał podkreślać niezależność zbuntowanego miasta od króla, tylko od osoby stojącej ponad nim, do Chrystusa.

SZELĄGI GDAŃSKIE OBLĘŻNICZE średnica: 20 mm; waga: 1,13; metal: srebro.
(1 pozycja – Kopicki6, Kurpiewski7)

Są to szelągi ze stempla Kacpra Goebela.

Foto 1. Szeląg oblężniczy 1577, Gdańsk

 

GROSZE GDAŃSKIE OBLĘŻNICZE średnica: 23mm; waga: 1,90; metal: srebro, złoto.
(6 pozycji srebrnych, 1 złota – Kopicki; 13 pozycji srebrnych, 1 złota – Kurpiewski)

Grosze Kacpra Goebela z gwiazdą i krzyżem, wykonane starannie z walców. Grosze Waltera Tallemanna z rozetką i ptakiem (kawką), wykonane nierówno, ze zwykłych maszyn.

Foto 2. Grosz oblężniczy 1577, Gdańsk, moneta stempla K. Goebla na rewersie rozetka kończy napis

 

Foto 3. Grosz oblężniczy 1577, Gdańsk, moneta autorstwa K. Goebla

 

Foto 4. Grosz oblężniczy 1577, Gdańsk, moneta autorstwa K. Goebla, na awersie przerywniki w postaci kropek, na rewersie brak przerywników

 

Foto 5. Grosz oblężniczy 1577, Gdańsk, moneta autorstwa W. Tallemanna z kawką na rewersie

 

Foto 6. Grosz oblężniczy 1577, Gdańsk, moneta autorstwa W. Tallemanna z kawką na rewersie

 

Foto 7. Grosz oblężniczy 1577, Gdańsk, odmiana z kawką na awersie i na rewersie, ale nieco inna interpunkcja, bardzo rzadka odmiana grosza oblężniczego

 

PÓŁTALARY GDAŃSKIE OBLĘŻNICZE średnica: 35mm; waga: 13,75; metal: srebro, złoto.
(1 pozycja srebrna, 1 złota – Kopicki; 1 pozycja srebrna, 2 złote – Kurpiewski)

Bite z kawką przez Waltera Tallemanna.

Foto 8. Półtalar (czterodukatowy) oblężniczy 1577, Gdańsk, moneta autorstwa W. Tallemanna z kawką na rewersie8

 

TALARY GDAŃSKIE OBLĘŻNICZE średnica: 41mm; waga: 27,50; metal: srebro, złoto.
(2 pozycje srebrne, 3 złote – Kopicki; 3 pozycje srebrne, 2 złote – Kurpiewski)

Występują tu zarówno odmiany bite przez Goebela jak i Tallemanna.

Foto 9. Talar oblężniczy 1577, Gdańsk, odmiana z walca autorstwa K. Goebla

 

Foto 10. Talar oblężniczy 1577, Gdańsk, odmiana z kawką – autorstwa W. Tallemanna

 

Foto 11. Talar oblężniczy 1577, Gdańsk, odmiana z kawką – autorstwa W. Tallemanna

 

DUKATY GDAŃSKIE OBLĘŻNICZE średnica: 22mm; waga: 3,57; metal: złoto.
(1 pozycja (odmiany) – Kopicki, Kurpiewski)

Bite przez Gonsala na stopę węgierską po 56 sztuk z grzywny 23,5 karatowego złota, a więc jako pełnowartościowe monety.

Foto 12. Dukat oblężniczy 1577, Gdańsk9

 

PIĘCIODUKATY GDAŃSKIE OBLĘŻNICZE średnica: 41mm; waga: 17,85; metal: złoto. (1 pozycja – Kurpiewski – moneta bita stemplem talara)

Z ciekawostek dotyczących gdańskich monet oblężniczych można przytoczyć jednostronną odbitkę gdańskiego talara oblężniczego w złocie opisaną w artykule Jacka Tylickiego „Trzy rzadkie numizmaty gdańskie w zbiorach prywatnych” opublikowanym w Biuletynie Numizmatycznym Nr 3 (339) 2005 PTN. Jest to wyjątkowy unikat, stempla K. Goebla gdyż wszystkie dotychczasowe gdańskie talary oblężnicze bite były dwustronnie. Przypuszcza się że wykonano je w XVII lub XIX wieku na zamówienie kolekcjonerów. Potwierdzono również istnienie jednostronnej odbitki w miedzi10.

Foto 13. Jednostronna odbitka gdańskiego talara oblężniczego (1577) w złocie11

Oprócz bicia własnej monety podczas oblężenia mennica gdańska ostemplowała (kontrasygnowała) monety obce znajdujące się w obiegu – głównie monety pruskie12 ale i obu ostatnich Jagiellonów, węgierskie, siedmiogrodzkie, ziębickie, wrocławskie a nawet monety angielskie takie jak ryal czy rosenobel13. Monety srebrne znaczono symbolami haczyków, monety złote natomiast herbem miasta. O ile użycie herbu miasta jest symbolem oczywistym, to symbol haczyków jest sprawą sporną. Według Vossberga związane jest to z osobą Gonzalo, który na swej pieczęci użytej podczas sporządzanie umowy z miastem posiadał między innymi symbol haka. Bahrfeldt natomiast w tym symbolu dostrzega znak mennicy14.

Rys. 1. Kontrasygnatury wybijane w Gdańsku na monetach w czasie oblężenia miasta w 1577r15

 

Foto 14. Gdańsk w oblężeniu 1577, dukat austriacki Ferdynanda I z kontrasygnatą oblężniczą – herb Gdańska w owalnej tarczy, złoto

Foto 15. Gdańsk w oblężeniu 1577, Ferdynand I – dukat 1562, Krzemnica z kontrasygnatą oblężniczą – herb Gdańska w owalnej tarczy, złoto

Foto 16. Gdańsk w oblężeniu 1577, Ferdynand I -dukat 1563, Krzemnica z kontrasygnatą oblężniczą -herb Gdańska w owalnej tarczy, złoto

Mennica gdańska zakończyła bicie monet oblężniczych z chwilą ustania konfliktu z królem. Nakazano wycofanie monet znajdujących się w obiegu w ciągu trzech miesięcy, drobne monety przetapiano. Stefan Batory nakazał przebicie wszystkich gdańskich monet wybitych po śmierci Zygmunta Augusta. Pomimo tego w obiegu jeszcze przez długi czas krążyły kontrasygnowane monety16.

Jak widać, mimo że oblężenie Gdańska było historycznie bardzo krótkim okresem, to zaowocowało ono bardzo ciekawymi numizmatami. Pierwsze oblężnicze monety polskie są wyjątkowo starannie wykonane17 (zwłaszcza pod nadzorem Kacpra Goebela), o ciekawych i bogatych rysunkach. Gdańsk zawdzięczał to posiadaniu własnej mennicy, oraz wybitnym medalierom. Dlatego też gdańskie monety oblężnicze należą na najpiękniejszych monet tego typu. Obecnej stanowią prawdziwą ozdobę każdej kolekcji numizmatycznej.

 

Wszystkie przedstawione w artykule fotografie monet (z wyjątkiem gdzie podano inne źródło) pochodzą z aukcji Warszawskiego Centrum Numizmatycznego i są udostępnione za zgodą i wiedzą WCN.

Artykuł ten w swojej formie jest tylko ogólnym nakreśleniem tematu i z racji swojego charakteru nie wyczerpuje przedmiotowego zagadnienia.

 

Literatura:

Marian Gumowski Mennica Gdańska. PTAiN, Gdańsk 1990.

Marian Gumowski Podręcznik Numizmatyki Polskiej. Towarzystwo Numizmatyczne w Krakowie.

Edmund Kopicki Ilustrowany skorowidz pieniędzy polskich i z Polską związanych. Polskie Towarzystwo Numizmatyczne Zarząd Główny, W-wa 1995.

Janusz Kurpiewski Katalog monet polskich 1576-1586 (Stefan Batory). Polskie Towarzystwo Numizmatyczne Zarząd Główny, W-wa 1994.

Janusz Kurpiewski Zarys historii pieniądza polskiego. Polskie Towarzystwo Numizmatyczne Zarząd Główny, W-wa 1993.

Tadeusz Kałkowski Tysiąc lat monety polskiej. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981.

Czar srebra magia złota. Muzeum zamkowe w Malborku. Malbork 2007.

Trzy rzadkie numizmaty gdańskie w zbiorach prywatnych. Jacek Tylicki. Artykuł opublikowanym w Biuletynie Numizmatycznym Nr 3, (339) 2005 PTN.

http://www.k-k.pl/fotki/marek-jura/notgeld/notgeld-d007.htm

Przygotował: Marek Folwarniak mareksms@tlen.pl
Listopad 2007r. (uzupełniono maj 2008r.)

wersja PDF


1) Statuty (Konstytucje) Karnkowskiego – miały uregulować sprawę zwierzchnią Polski w stosunku do Gdańska. Formułowały zasady suwerenności państwa na morzu w oparciu o przepisy zwiększające kontrole króla nad polityką miast portowych. Ostatecznie anulowano go w 1585r.

2) Z obecnej katedry morskiej przetopiono posagi apostołów – Tadeusz Kałkowski Tysiąc lat monety polskiej. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981, s.177.

3) Marian Gumowski Mennica Gdańska PTAiN, 1990 Gdańsk. s. 84.

4) Ich wartość osiągnęła 54 grosze srebrne.

5) Znanych jest kilka wariantów jak „DEFENDE NOS CHRISTE” lub „DEFENDE NOS SALVATOR” (Janusz Kurpiewski Zarys historii pieniądza polskiego Polskie Towarzystwo Numizmatyczne Zarząd Główny, W-wa 1993).

6) Edmund Kopicki Ilustrowany skorowidz pieniędzy polskich i z Polską związanych. Polskie Towarzystwo Numizmatyczne Zarząd Główny, W-wa 1995.

7) Janusz Kurpiewski Katalog monet polskich 1576-1586 (Stefan Batory). Polskie Towarzystwo Numizmatyczne Zarząd Główny, W-wa 1994.

8) Czar srebra magia złota Muzeum zamkowe w Malborku. 2007 Malbork, s. 201 (ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie)

9) Czar srebra magia złota Muzeum zamkowe w Malborku. 2007 Malbork, s. 202 (ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie)

10) Jacek Tylicki Trzy rzadkie numizmaty gdańskie w zbiorach prywatnych. Artykuł opublikowanym w Biuletynie Numizmatycznym Nr 3, (339) 2005 PTN, s. 186.

11) Ibid., s. 185.

12) Np. grosz pruski lenny Albrechta z 1533 należy do unikatów (Janusz Kurpiewski Zarys historii… op. cit., s.46.)

13) Są to również unikaty – R8 wg Kopickiego.

14) Marian Gumowski Mennica Gdańska op. cit., s. 91

15) Janusz Kurpiewski Katalog monet… op. cit., s. 138, również Marian Gumowski Podręcznik Numizmatyki Polskiej TN w Krakowie

16) http://www.k-k.pl/fotki/marek-jura/notgeld/notgeld-d007.htm

17) Z reguły monety oblężnicze wykonywane były niestarannie, o prostych nieskomplikowanych rysunkach z oczywistych powodów i ograniczeń, jak np. monety z oblężenia Zamościa.

Pieniądz Litzmannstadt Getto

Pieniądz Litzmannstadt Getto

PTN Łódź

W polityce hitlerowskich Niemiec, tworzenie zamkniętych, odizolowanych „dzielnicy żydowskich” (Judenviertel), było jednym z pierwszych ogniw procesu eksterminacji Żydów. Zabieg ten ułatwiał władzom kontrolę tej ludności i umożliwiał grabież jej własności i wykorzystywanie jako taniej siły roboczej dla machiny wojennej III Rzeszy. Wszystko w obrębie getta podporządkowane było tym celom – pieniądz, który jest tematem mojego wystąpienia, również.

Getta powstawały w okupowanej Polsce już na początku wojny – pierwszym, powstałym jeszcze w październiku 1939 roku było to utworzone w Piotrkowie Trybunalskim. W następnym roku wydzielono getta w największych polskich miastach, będących jednocześnie największymi skupiskami ludności żydowskiej w Polsce – mowa tutaj o Warszawie i Łodzi. Łódź jako ostatnie na wschodzie wielkie miasto „Kraju Warty” szczególnie wyróżniała się na tle innych ośrodków. Szacuje się, iż w maju 1939 roku na terenie całej III Rzeszy mieszkało około 331 tys. żydów z czego połowę tej liczby stanowiła ludność żydowska Berlina i Wiednia. Włączona do Rzeszy Łódź, w której przed wojną mieszkało 233 tysiące, była największym skupiskiem tej ludności od Renu aż po granice Generalnego Gubernatorstwa. W tym samym czasie 85 tysięcy niemieckich mieszkańców miasta stanowiło 11% populacji miasta. Nietrudno więc wyobrazić sobie jak ważnym czynnikiem w życiu miasta byli Żydzi.

W dniu 9 lutego 1940 roku w „Lodscher Zeitung” ukazało się zarządzenie Johanna Schäfera, prezydenta policji w Łodzi, mówiące o utworzeniu w mieście wydzielonej dzielnicy mieszkaniowej znajdującej się w północnej części Łodzi. Przesiedlenia rozpoczęły się trzy dni później a zakończyły się w połowie kwietnia tego roku. 30 kwietnia getto zostało zamknięte.

Niemcy wybrali najbardziej zaniedbaną, północną część miasta – Bałuty i Stare Miasto jako teren pod getto. Większość zabudowań tej dzielnicy stanowiły stare, zaniedbane, czy wręcz rozpadające się domy, często jeszcze drewniane. Nadmienić należy, że obszar ten nie był skanalizowany, co z jednej strony oznaczało fatalne warunki sanitarne, z drugiej, zapobiegało kontaktom z przyległymi do getta dzielnicami, jak to miało miejsce chociażby w Warszawie.

O tym jak bardzo zależało nazistom na szczelnym odizolowaniu ludności żydowskiej, świadczy również problem pieniądza obiegającego w gettcie. Z dniem 8 lipca 1940 roku w obiegu w obrębie getta przestała obowiązywać marka rzeszy. Wyjątkiem były monety o drobnych nominałach – do 50 fenigów, ale i one funkcjonować miały tylko do 1 marca 1942 r. Uwięziona ludność pod groźbą kar zmuszona została do wymiany dotychczasowej waluty na „pokwitowania marki” (Markquittungen).

Główne prace nad pierwszymi pieniędzmi Getta trwały w maju 1941 roku.  Szóstego dnia tego miesiąca na jednym z posiedzeń Rumkowski powiedział: „Dla zaradzeniu katastrofalnemu brakowi pieniędzy w kasie gminnej otrzymał od władz propozycje by zatwierdził wewnętrzną walutę, jako wyłącznie i jedynie uprawniony środek płatniczy w Gecie. Obieg marek niemieckich miał zostać zakazany. Byłyby urządzone specjalne punkty wymiany marek niemieckich na getowe, natomiast przyjmowanie pieniędzy niemieckich  przez wszystkie sklepy gminne miało być wstrzymane”. Podczas tych obrad zdecydowano również o sposobie wymiany marek niemieckich na planowaną „nową walutę. W tym samym czasie Friedrich Ubelhoer pracował nad legitymizacją wprowadzenia nowej waluty. W jednym z pism poinformował Bank Rzeszy, Ministerstwo Gospodarki Rzeszy i Ministerstwo Finansów o planowanym wprowadzeniu pieniądza w getcie, w celu ukrócenia nielegalnego handlu pomiędzy miastem a oddzieloną dzielnicą. Bank Rzeszy po korespondencji z burmistrzem Maderem udzielił zgody na emisję. Bank Rzeszy został przekonany argumentami, mówiącymi o nieoficjalnym charakterze pieniądza w getcie, pieniądza który nie miał pokrycia, nie mógł być stosowany poza jego obrębem i miał stracić ważność wraz z końcem istnienia getta. Wtedy też ustalono nominał, emitenta, szczegóły napisów jak i wiele innych szczegółów. Precedens jakim było wprowadzenie dla łódzkiego getta quittungen, został zaadoptowany później w Getcie w Teresinie. Gdzie styczniu 1943 pojawiły się banknoty o wartości 1,2,5,10,20,50 i 100-koron.

projekty banknotw m

Drukowanie banknotów rozpoczęto 5 czerwca roku i trwało do 16 lipca 1940. Prace wykonywano w drukarni Zygmunta Manitiusa przy Ludendorffstrasse 87 (obecnie, jak i przed wojną ul. Żeromskiego).

50 pfennig m

Gdy banknoty były już druku 24 czerwca 1940 roku Rumkowski wydał wspomniane już wcześniej obwieszczenie nr 70. zakazujące posługiwania się markami Rzeszy od 8 lipca, zarówno przez pojedyncze osoby jak i instytucje czy sklepy. Dwa dni później uruchomiony został Bank Emisyjny, gdzie wymiana pieniędzy rozpoczęła się już dnia następnego. Przez pierwszy miesiąc do obiegu trafiły pokwitowania na prawie 1.500.000 marek. Kronika podaje, że w połowie maja następnego roku było już ok. 5.500.000 marek. Pieniądze te nie były jednak w wolnym obiegu, większość byłą tezauryzowana.

Bank emisyjny znajdował się na ulicy Marynarskiej 71, jego filia przy Limanowskiego 56. Dodatkowo od 12 sierpnia 1940 roku funkcjonował Bank Skupu Wartościowych Przedmiotów i Odzieży, który mieścił się przy ulicy Ciesielskiej 7 (dziś budynek Prokuratury Łódź – Bałuty) gdzie wcześniej przeniesiono ww oddziały. Oczywiście celem tej placówki było wyłowienie cenniejszych przedmiotów, które zabrali ze sobą przesiedleni Żydzi. O ile za drutem kolczastym funkcjonowały „rumki”, o tyle niemiecka administracja getta i kierujący nią Hans Biebow zarabiała na zrabowanym dobytku setki tysięcy niemieckich marek.

Ta pierwsza emisja nie była jedyną. Wzmianki o dodrukach znajdujemy m.in. w Kronice Getta Łódzkiego. I tak np. w Listopadzie 1943 zarządzony został druk banknotów o niskich nominałach – 1 i 2-markowych, jak i również 50-pfennigówek. Jeszcze w styczniu 1944 roku Kronika wspomina o wypuszczeniu przez Kasę Główną dużej partii banknotów dwudziestomarkowych. Chyba ta emisja wspomniana jest w Kronice jeszcze raz miesiąc później – kiedy to dowiadujemy się, że pustawą Kasę Główną zasilono banknotami o łącznej wartości 3,5 miliona marek. Wtedy też pokazano wzór pierwszej monety 10 markowej wykonanej w Wydziale Metalowym.

Omawiając temat pieniądza papierowego w getcie nie można nie wspomnieć o problemie fałszerstw. Na to zjawisko składają się zarówno kopie współczesne jak i z czasów funkcjonowania getta. W tym drugim przypadku mamy do czynienia z potwierdzonym w Kronice getta fałszerstwem partii banknotów 2 markowych. 14 czerwca 1941 roku Rumkowski wydał rozporządzenie nr 280, mówiące o unieważnieniu i wycofaniu z obiegów tych banknotów ze względu na znalezienie w Kasie Głównej dwóch egzemplarzy o takim samym numerze. Z początku, ze względu na bardzo wysoką jakość falsyfikatów, podejrzewano, że wykonywane są one poza gettem. Nikt bowiem nie spodziewał się, że w warunkach jakie panowały wówczas w domach, można było stworzyć taki banknot. Przeprowadzone śledztwo zaowocowało aresztowaniem Moszka Szymona Rauchwergera z wykształcenia litografa, który w swoim mieszkaniu przy Wawelskiej 27/4 wyrabiał banknoty. Większość z około 5.000 sztuk, do których sfałszowania się przyznał została wychwycona, a następnie by oznaczona pieczątką „ENNTWERTET” i perforowana. Co ciekawe z powodu „głodu drobnej waluty” jaki panował w getcie, banknoty te wypuszczono z powrotem w obieg. Zanotował to Jakub Poznański w swoim dzienniku: „Jeszcze jeden problem gnębi nasze „państwo” gettowe, a mianowicie brak pieniędzy w Kasie głównej. Była ona zmuszona puścić w obieg już wycofane z powodu użycia banknoty, również i te, które z powodu defektów w druku były przedziurawione, to znaczy skasowane, a nawet te dwumarkówki, które z powodu masowego ich podrabiania były dwa czy trzy lata temu wycofane z obieg”. Brak drobnej monety spowodował więc paradoksalną sytuację, w której legalny stał się pieniądz fałszywy.

faszywe banknoty m

Oprócz głodu fizycznego w getcie panował głód drobnego pieniądza. Pomocna w rozwiązaniu tego problemu okazała się poczta. Urząd pocztowy getta zwrócił się do Rumkowskiego z pytaniem czy może w okienkach poczty wydawać resztę w specjalnych bonach. 17 kwietnia 1942 roku ukazało się pisemne zezwolenie Przełożonego na wypuszczenie przez pocztę 10 fenigowych bonów. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, przez ponad miesiąc wydanych zostało bonów na kwotę 2.000 marek.  Kronika Getta podaje również, iż Wydział Aprowizacyjny i Opałowy wypuściły swoje bony. Czytamy w niej dalej: „ Wypuszczenie tych bonów w dużym stopniu złagodziło perturbacje, wynikające wskutek kompletnego braku bilonu”. Bony pierwszej emisji występują w kilku typach, różni się wielkością liczby 10, poddrukiem – wszystkie mają datę 17 kwietnia 1942 roku. Druga emisja miała miejsce w maju 1944 roku i znana jest z dwóch odmian. Widnieje na nich data 15 maja 1944 roku. Także te bony doczekały się licznych fałszerstw.

W 1942 zdecydowano o emisji pierwszych monet. W Metalabteilung I (resort metalowym), który umiejscowiony był początkowo na Hohensteiner Strasse (ul. Zgierska) 56 następnie na Sonnleite 63 od 14 do 24 czerwca wybijano pierwsze monety 10 pfennigowe zaprojektowane przez niejakiego Tiefenbacha. Wybijane w stopie aluminiowo-magnezowym miały zostać wypuszczone na rynek w liczbie 700.000. Towarzyszyć im miało 400.000 monet pięciopfennigowych, których produkcja miała rozpocząć się tuż po zakończeniu pracy nad większą monetą, a do których stemple już istniały. Nigdy jednak to tego nie doszło. Autorzy Kroniki getta zauważyli „Wielkością i wzorem dziesięciofenigówki gettowe łudząco przypominają normalne” – i to właśnie przesądziło o losie tej pierwszej serii, bitej zaledwie przez 10 dni. Franquinet podaje emisję na 100.000 sztuk. Wydaje mi się ona zawyżona. Jeżeli wiemy że przez pierwsze 2 może 3 dni resort metalowy produkował ich około 500 a przez kolejne 8/7 około 900 (produkcja odbywała się w nocy – za dnia resort wykonywał swoją stałą pracę). To w najlepszym wypadku wybito jedynie 8.200 sztuk.

Bicie zaprzestano gdy Rumkowski wspomnianego 24 czerwca otrzymał pismo od Biebowa, w którym ocenia on krytycznie otrzymany 8 dni wcześniej egzemplarz. Biebow nie godził się na rozmiar monety – zbieżny z monetą Rzeszy, podobieństwa nie mogła wykazywać również liczba 10 na rewersie.  Za niedopuszczalne uznał łączenie gwiazdy Dawida z „niemieckimi liśćmi dębu” na rewersie oraz kłosy wplecione w gwiazdę Dawida na awersie. List Bibowa kończy się poleceniem przekazywania mu rysunków monet przed ich produkcją, celem uniknięcia zbytecznej pracy. Rumkowski przesyła więc w lipcu lub sierpniu kolejny projekt, tym razem wykonany przez łódzkiego grawera Mordechaja Glezera. Projekt ten również zostaje odrzucony. W liście z 21 sierpnia Biełow pisze o „zbyt skomplikowanym rysunku” oraz o tym, że „Herb Żydów nie może znajdować się na monecie getta”.

10 moneta m

Dopiero 13 października Biebow akceptuje kolejny z nadesłanych projektów. Ta nowa moneta zwana „mniejszą” (ze względu na różnice rozmiaru w stosunku do pierwszej) również wybita została z elektronu. Jej produkcja rozpocząć się miałaby 8 grudnia 1942 roku z czego już pierwszego dnia powstać miało 100.000 nowych monet a cały nakład przewidywano na milion sztuk. Wprowadzenie tej monety miało według autorów kroniki spowodować wycofanie z obiegu kwitów 10pfennigowych wydawanych przez pocztę i inne urzędy. Nie sądzę aby w pełni udało się wycofać z obiegu wcześniejsze kwitki. W tym świetle tym bardziej dziwi wspomniana emisja poczty z 1944 roku. Jednak los tych monet był równie smutny jak i banknotów, które miały zastąpić. Ze względu na łatwopalność elektronu używano ich pod koniec wojny jako podpałki.

pinkus

Następne nominały monet pochodzą już z 1943 roku i wykonywane są już w nowej siedzibie Resortu Metalowego. I są to najbardziej znane numizmaty z getta zaprojektowane przez Pinkusa Szwarca, który wygrać miał specjalny konkurs. Przygotowaniem stempli zajął się wspomniany już Mordechaj Glazer. Jako pierwsze do obiegu trafiły monety 10 markowe, Informuje o tym Rumkowski w zawiadomieniu nr 405 z dnia 27 grudnia. Wiemy też, że emisja tych monet trwała jeszcze 8 stycznia kiedy to dziennie do obiegu trafiać miało 5.000 sztuk. Wśród tych monet wyróżnić można kilka typów, całość emisji (zarówno monet elektronowych jak i późniejszych) zamknąć miałaby się na 100.000 egzemplarzy. Kronika mówi o milionie – może chodzi o milion marek czyli 100.000 sztuk. Kolejne z monet wprowadzonych do obiegu to monety pięciomarkowe których liczbę podaję kronika na 600.000. Na tę liczbę składają się zarówno monety elektronowe jak i aluminiowe.

Ostatnią z monet – aluminiowe 20 marek wprowadzono 21 lipca 1944 czyli tuż przed zlikwidowaniem getta. Jej nakład Franquinet szacuje na około 600 sztuk. Są to wyłącznie monety aluminiowe.

20 moneta m

Zróżnicowanie materiału monet spowodowane było specyficzną sytuacją w dostawach surowca a przez to w polityce menniczej. Ta druga była bowiem ściśle uzależniona od zasobów metalowych getta. W jednym z raportów niemiecki urzędników getta z dnia 20 lub 21 grudnia 1943 roku znajdujemy wzmiankę: „ W oddziale metalowym przy Hanseatenstrasse 73 (błąd urzędników powinno być 63) będzie kontynuowane bicie monety-10 markowej. Nie zostało określone, ile metalowych pieniędzy będzie wybitych. Na nasze pytanie, w jakiej ilości będzie bita moneta 10-markowa, kierownik głównej kasy, Ser, udzielił odpowiedzi nigdy niesłyszanej w urzędzie skarbowym: „zależy to od tego, ile blachy może nam dać Chimowicz (oddział metalowy)””. Zmiana surowca nie powodowała przy tym zmian w samym procesie bicia monet. Te same stemple używane mogły być do różnych surowców. Przyjmuje się jednak, że pierwszymi monetami były monety elektronowe. Aluminium pojawia się w późniejszych emisjach.

Oprócz monet używanych w getcie, badacze spotykają się również z egzemplarzami „kolekcjonerskimi”, których nie można nazwać zarówno obiegowymi jak i kolekcjonerskimi. Wiemy, że pod koniec lat 60 w zbiorach łódzkich kolekcjonerów znajdywały się monety srebrne wybijane stemplami z getta. Była to monety 10-fenigowa, 5- i 10-markowa. Numizmaty te należy traktować jako ciekawostkę – pamiątkę przeznaczoną dla urzędników czy wyższych oficerów Rzeszy. Taką samą rolę spełniała niewielka emisja 20 markówek, którą w 43 roku Rumkowski kazał wybić ze złotych dolarówek. Chyba podobnie traktować należy 50 markową monetę. Nigdy nie weszła do obiegu, ewentualne stemple i wprowadzenie tak grubej monety byłyby czymś co można dziś nazwać „wishful thinking” w warunkach upadającej gospodarki getta.

Wspomniane wcześniej fałszerstwo banknotu dwumarkowego jest zaledwie czubkiem góry lodowej, jaką jest problem falsyfikatów pieniądza getta. Guy Franquinet współautor niedawno wydanej w Polsce publikacji dotyczącej pieniądza w Getcie w wywiadzie w BN nr 4 z 2012, mówi o tym, że w ciągu 35 lat zajmowania się numizmatyką to właśnie wśród monet getta widział najwięcej falsyfikatów. Łódzcy numizmatycy zapewne pamiętają o „znalezisku” w Studium Filmów Fabularnych. Otóż w latach 60 podczas kręcenia tam filmu odkryć miano w rekwizytorni beczkę wypełnioną monetami 20-markowymi. Tak tłumaczono pojawianie się większej ilości monet na Czerwonym Rynku. Ta iście filmowa historia, z prawdą nie miała nic wspólnego – była jedynie zmyślną opowiastką próbująca legitymizować świeżo powstałe fałszerstwa. Fałszerstwa cechuje inna grubość monety, liczba ramion na gwiazdach Dawida umieszczonych w liniach obwodu, same linie oraz brak zabezpieczającego trójkąta na rewersie monety. Co ciekawe fałszerze nie spoczęli na laurach. Udoskonalali swoje wyroby, posiłkując się przy tym literaturą. Po tym jak w 1969 roku Bulkiewicz i Gupieniec opublikowali w BN omówienie typów fałszerstw, powstały odpowiednie monety  uwzględniające detale zasugerowane przez ww. badaczy. S. Bulkiewicz z tymi samymi osobami wiąże fałszerstwa monet 5- i 10 markowych w aluminium. Monety te charakteryzował ostry rysunek, brak porów w metalu, który był jaśniejszy od oryginałów jak i różnice w rozmiarach liter czy cyfr w stosunku do oryginałów.

Likwidacja gett postanowiona została po konferencji w Wannsee 20 stycznia 1942 roku, kiedy to zapadły decyzje o sposobie wykonania „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”.  W 1943 przestały istnieć getta w Krakowie, Warszawie, Lwowie i Białymstoku. Getto w Łodzi zlikwidowano rok później. Ponurym, cynicznym chichotem historii jest problem numizmatyki getta. Pieniądza stworzonego po to aby wyniszczyć ekonomicznie ludność żydowską. Metalowe krążki i świstki papieru, które w czasach swojego obiegu były więcej warte niż ludzkie życie, będąc tym samym mniej warte od podstawowych środków do życia, po kilkudziesięciu latach warte są od kilkuset do kilkunastu/kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Artykuł zilustrowano dzięki uprzejmości Archiwum Państwowego w Łodzi, oraz Pana Jacka Sarosieka autora książki „Banknoty Getta łódzkiego 1940-1944”.

Piotr Komorowski

Pierwsze monety Polski królewskiej

Pierwsze monety Polski królewskiej

PoszukiwanieSkarbów.com

Chciałbym w encyklopedycznym skrócie przedstawić kilka wybranych ciekawostek w zakresu polskiej numizmatyki. Przedstawione tu zestawienie jest subiektywnym wyborem kilku charakterystycznych monet, od pierwszych władców Polski do ostatniego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Mam nadzieję, że w ten sposób uda mi się zainteresować początkujących numizmatyków monetami Polski „królewskiej”.

Pierwsze miejsce w tego rodzaju zestawieniu, powinna zająć oczywiście pierwsza polska moneta. Wydawałoby się, że odpowiedź jest oczywista. Większość osób niezajmujących się numizmatyka, odpowie: denar Mieszka I.

Pierwsze polskie monety – za takie uchodziły poniższe monety, odczytywane jako denary Mieszka I. Obecnie jednak, (głównie za sprawą poglądów S. Suchodolskiego) przypisuje się te denary, Mieszkowi II umiejscawiając je, jako emisję bitą za panowania jego ojca Bolesława Chrobrego.

pmpk1 pmpk2

 WCN aukcja 29 poz. 88 z 2003r.

Po „detronizacji” powyższej monety, jako pierwszej polskiej emisji, to zaszczytne miano przypada następnej opisanej monecie, czyli denarowi „PRINCES POLONIE” Bolesława Chrobrego.

Pierwszy zapis nazwy Polski – denar z łacińskim zapisem „PRINCES POLONIE” Bolesława Chrobrego (992-1025) z rysunkiem ptaka odczytywanym pierwotnie, jako orzeł, obecnie już tak nie jednoznacznie interpretowanym. Emisję tej monety określa się około roku 1000.

pmpk3

WCN aukcja 22 poz. 66 z 2000r.

pmpk4pmpk5

WCN aukcja 31 poz. 198 z 2004r.

Pierwsze pozaksiążęce monety (emisje prywatne) – denary palatyna Sieciecha (1080-1100) bite ok. 1080-1097. Sieciech był palatynem Władysława Hermana, sprawującym władzę podczas nieobecności władcy.

pmpk6

Tadeusz Kałkowski Tysiąc lat monety polskiej Wyd. Literackie, Kraków, fot. 31a

Pierwsze polskie brakteaty – brakteaty Bolesława Krzywoustego (1107-1138) z postacią św. Wojciecha. Wyróżniamy dwa podstawowe typy tych brakteatów (wg oznaczenia zaproponowanego przez R. Kiersnowskiego):

Typ I – brakteat przedstawiający stojącą postać św. Wojciecha w stroju pontyfikalnym,

Typ II – brakteat przedstawiający postać klęczącego księcia i stojącego nad nim św. Wojciecha z ręką wyciągniętą nad głową Bolesława w geście opieki (błogosławieństwa).

Brakteaty – cienkie srebrne monety, bite jednostronnie (łac. bractea -blaszka).

pmpk7

MAiE w Łodzi

pmpk8

WCN aukcja 31 poz. 204 z 2004

pmpk9

      Zbiory prywatne (odmiana z twarzą św. Wojciecha na wprost)

Innym alternatywnym typowaniem pierwszego polskiego brakteata jest brakteat z Brzegu. Andrzej Mikołajczyk przypisał go Bolesławowi Krzywoustemu (S. Suchodolski przypisał tą monetę Władysławowi II).

pmpk10

A. Mikołajczyk, Brakteat Bolesława Krzywoustego znaleziony w Brzegu. Prace i materiały. Seria numizmatyczna i konserwatorska, Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi, Nr. 3/1983, PWN, W-wa – Łódź 1985, tabl. 1.

Pierwsze polskie monety z napisami niełacińskimi (hebrajskimi) – brakteaty Mieszka III Starego (1138-1202) bite przez mincerzy żydowskich.

pmpk11

WCN poz. 30343 z 2008r.

Pierwsze grosze w Polsce – grosze praskie po koronowaniu się Wacława II na króla Polski w 1300-1305r. Pojęcie grosza, dziś bardzo zdewaluowane, pierwotnie oznaczało srebrną, dużą, grubą monetę (łac. grossus) w porównaniu do ówczesnych denarów.

pmpk12

pmpk13

WCN aukcja 40 poz. 79 z 2009r.

Pierwsza polska złota moneta – dukat (właściwie floren) Władysława Łokietka (1306/1320-1333), z około 1330r. Jedyny znany w Polsce egzemplarz zakupiony został w 1896 roku, przez hrabiego Emeryka Hutten- Czapskiego, niedługo przed jego śmiercią. Moneta ta zajęłaby z pewnością również czołowe miejsce w klasyfikacji najrzadszych polskich numizmatów, obok takich numizmatów jak sporny dukat Aleksandra Jagiellończyka.

pmpk14

Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie.

Alternatywą dla typowania najstarszej polskiej złotej monety, może być złoty brakteat Władysława Odonica. Moneta ta jest datowana na lata 1231-39 i stanowi odbitkę w złocie, srebrnego brakteata. Unikat ten znajduje się w zbiorach Gabinetu Numizmatycznego w Dreźnie.

Pierwsze polskie grosze – grosze krakowskie Kazimierza Wielkiego (1333-1370) wprowadzone około 1367 roku, jako przeciwwaga groszy praskich (bardziej polityczna niż ekonomiczna).

pmpk15pmpk16

Tadeusz Kałkowski Tysiąc lat monety polskiej Wyd. Literackie, Kraków, fot. 70

Pierwsza polska moneta miedziana – denar ruski (puła) Kazimierza Wielkiego (1333-1370) bita we Lwowie.

pmpk17pmpk18

WCN aukcja 9 poz. 154 z 1995r.

 Alternatywą dla monet miedzianych (emisja koronna), jest szeląg miedziany bity w roku 1650 w mennicy bydgoskiej, tzw. „duży szeląg” (22 mm średnicy).

pmpk19pmpk20

 WCN aukcja 37 poz. 345 z 2007r.

Od roku 1659 do 1667, bito mniejsze szelągi miedziane zwane „boratynkami”. Ta potoczna nazwa, pochodzi do dzierżawcy mennic Tytusa Liwiusza Boratiniego. Wybito ogromne ilości „boratynek”, liczone w setki milionów sztuk. Z tego też powodu moneta ta może pretendować do najliczniej wybitych monet.

pmpk21

WCN poz. 52360 z 2009r.

Pierwsze trzeciaki – ternar koronny Władysława Jagiełły (1386-1434) bite od roku 1393. Odpowiednik 1/6 grosza lub 3 denarów.

pmpk22pmpk23

 WCN aukcja 35 poz. 96 z 2006r.

Pierwsza datowana moneta Polska – grosz głogowski z 1506r. Zygmunta I Starego (1506-1548).

pmpk24pmpk25

WCN aukcja 36 poz. 162 z 2007r.

Alternatywnym typowaniem tym razem wśród monet koronnych jest półgrosz koronny z 1507 roku Zygmunta I Starego (1506-1548).

pmpk26 pmpk27

WCN aukcja 39 poz. 208 z 2008r.

Pierwszy trojak (moneta polska o wartości 3 groszy, najpierw srebrna, później miedziana) – trojak Zygmunta I (1506-1548) wprowadzony w 1528 roku w mennicy koronnej w Krakowie.

pmpk28 pmpk29

WCN aukcja 32 poz. 97 z 2005r.

Pierwszy szóstak (moneta polska o wartości 6 groszy) – szóstak Zygmunta I (1506-1548) wprowadzony w 1528 roku w mennicy koronnej w Krakowie.

Trojaki i szóstaki koronne bite na mocy dekretu z 1528 roku ze ściągniętych z obiegu półgroszy świdnickich, stanowią również przykład pierwszych monet z umieszczonym na awersie portretem króla.

Pierwsza polska złota moneta obiegowa – dukat koronny Zygmunta I Starego (1506-1548), z 1528 roku, mennica koronna, Kraków. Znane są również dwudukaty koronne i dziesięciodukaty koronne z 1533 roku.

Poniżej przedstawiam dukat koronny z 1535 roku.

pmpk30 pmpk31

WCN aukcja 41 poz. 84 z 2009r.

Najniższe nominały – obol (półdenar) litewski Zygmunta II Augusta (1544-1572) m. Wilno, bite w latach 1545-1547.

pmpk32 pmpk33

 WCN aukcja 27 poz. 215 z 2002r.

 Pierwsza polska moneta talarowa

– talar koronny – medalowy Zygmunta I (1506-48) z roku 1533 z mennicy toruńskiej. Emisje powtórzono w 1540. Waga 27,266 g, wartość 30 groszy. Istnieją liczne fałszerstwa i kopie tej monety. Nie jest to jednak klasyczny talar – inna waga i wygląd odmienny od kanonów obowiązujących dla talarów. Jest to bardziej medal niż talar.

pmpk34 pmpk35

 kopia galwaniczna medalowego talara koronnego z 1533 roku – WCN aukcja 18 poz. 77 z 1999r.

 – półkopek litewski, odpowiednik złotówki (o wartości 30 groszy – czyli pół kopy) z 1564, Zygmunta II Augusta (1545-1572). Moneta bita w Wilnie. Również i ta moneta, bita doraźnie, nie odpowiadała stopie menniczej talarów.

pmpk36 pmpk37

 WCN aukcja 35 poz. 173 z 2006r.

– talary z 1577 roku bite przez Gdańsk, podczas oblężenia przez Stefana Batorego (1576-1586), również nie zachowywały wagi i próby talarów.

– talary koronne Stefana Batorego (1576-1586) są pierwszymi klasycznymi talarami polskimi.  Zostały wybite w mennicy olkuskiej w 1580 roku w znacznym nakładzie. Monety te o wadze 28,829 g i wartości 35 groszy odpowiadały stopie menniczej talarów europejskich.

pmpk38 pmpk39

WCN aukcja 10 poz. 172 z 1995r.

Pierwsze polskie monety oblężnicze – monety bite przez Gdańsk w 1577 roku, podczas oblężenia miasta przez Stefana Batorego (1576-1586). Bito pięć rodzajów monet: szelągi, grosze, półtalary, talary i dukaty. Na czele mennicy stanął Kacper Goebel. Monety bite za jego zarządu nie posiadały żadnego znaku. Jego następcą został Walter Tallemann z Lubeki. Monety bite przez Tallemanna mają znak ptaszka (kawki) na końcu legendy na rewersie. Za bicie monet złotych odpowiadał Włoch, Gracjani Gonsalo.

pmpk40 pmpk41

 WCN aukcja 40 poz. 203 z 2009r.

pmpk42 pmpk43

 WCN aukcja 34 poz. 201 z 2006r.

Pierwsze orty – orty Zygmunta III Wazy (1587-1623). Te srebrne monety wprowadzono w Polsce, na wzór niemieckiego ortstalara. Początkowo o wartości 10 groszy. Pierwsze polskie orty wybito w 1608 r. w mennicy gdańskiej. Z uwagi na rzadkość tej monety, poniżej przedstawiam orta z roku następnego tj. 1609.

pmpk44 pmpk45

 WCN aukcja 32 poz. 238 z 2005r.

Największa złota moneta polska – 100-dukatówka koronna Zygmunta III Wazy (1587-1623) z 1621 roku, wybita w mennicy koronnej w Bydgoszczy.

pmpk46 pmpk47

http://www.stacks.com/lotdetail.aspx?lsid=AN00000634&lotno=3091 (egzemplarz sprzedany za $1,380,000)

 Pierwsza polska złotówka – tymf koronny Jana II Kazimierza (1649-1668), z roku 1663, mennica Bydgoszcz.

pmpk48 pmpk49

 WCN aukcja 31 poz. 557 z 2004r.

 Pierwsza polska moneta z napisem na rancie – talar koronny, próbny Jana III Sobieskiego (1674-1696), prawdopodobnie z mennicy bydgoskiej. Napis na rancie: „INGENTIBUS AUSIS QVO VIS MONSTRAT ITER”.

pmpk50 pmpk51

Katalog monet polskich 1649-1696 – Cz. Kamiński, J. Kurpiewski poz. 1252 str. 264

Pierwsza polska moneta bita za granicą – szóstak koronny Augusta II Mocnego (1697-1733) bity w mennicy saskiej w Lipsku. Pierwsze omawiane szóstaki bito z datą 1698, następne z datą 1702.

pmpk52

WCN aukcja poz. 11609 z 2003r.

Pierwsza moneta z polskim napisem – półtorak Augusta III Sasa (1733-1763) z 1753 roku, mennica Lipsk. Półtoraki Augusta III Sasa to ostatnie polskie półtoraki koronne.

pmpk53 pmpk54

 WCN aukcja 38 poz. 413 z 2008r.

Dość luźna forma zastosowana powyżej daje, moim zdaniem, możliwość elastycznej zmiany w przyszłości. Zakładam, iż dzięki Waszym uwagom będę w stanie uaktualnić dane lub poprawić ewentualne błędy jak i dopisać nowe wątki. Liczę, więc na Wasz odzew.

Na koniec składam podziękowania dla WCN za zgodę na publikację zdjęć z aukcji, oraz za informacje dotyczące talarów.

Marek Folwarniak

2 grosze próbne 1923

2 grosze próbne z 1923 roku.

Gdańskie Zeszyty Numizmatyczne, NR 104/2012

Z bogatego zestawu monet próbnych okresu międzywojennego, jedna niepozorna moneta, zasługuje moim zdaniem na kilka słów przypomnienia. 2 grosze próbne z 1923 roku. Autorem projektu tej monety był Józef Aumiller, znany polski medalier i rzeźbiarz. Urodzony 15 marca 1892 roku w Warszawie, zmarły 20 czerwca 1963 roku. J. Aumiller ukończył Szkołę Sztuk Stosowanych i Szkołę Sztuk Pięknych w Warszawie. W latach 1925-1939 był kierownikiem artystycznym Mennicy Państwowej w Warszawie. W okresie tym, zorganizował i prowadził dział medalierstwa. Od roku 1951 był profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Brał udział w licznych wystawach krajowych i zagranicznych, odnosząc liczne sukcesy. Był autorem wielu projektów medali i monet, m.in.: Wstąpienie Polski do Ligi Narodów (1926), Władysław Reymont (1926), projekt monety pięciozłotowej (1936), Autoportret artysty (1958), Vincent van Gogh (1962). Jego prace stanowią obecnie cenne zbiory wielu muzeów.

Omawiane 2 grosze próbne z 1923 roku wybite przez Mennicę Warszawską, łatwo odróżnić od pozostałych monet próbnych okresu międzywojennego z uwagi na jednakowy wzór awersu i rewersu. Środek monety wypełnia nominał monety – stylizowana cyfra „2” poniżej napis „GROSZE”, oraz data „1923”. Wokół wieniec z kłosów, w dolnej części ornament kwiatowy. Brak znaku mennicy. Rant monety gładki. Średnica 15 mm. Jak napisał Władysław Terlecki w „Katalogu monet polskich 1916-1965” jest to pierwsza moneta wymieniająca ustawową jednostkę walutową – grosz.

Większość katalogów wyróżnia 4 odmiany:

1. egzemplarze z brązu – nakład 125 sztuk, waga 1,55 g

2 gr brz

PDA aukcja 13, pozycja 961

2. egzemplarz z brązu jednostronny –  1 sztuka, waga 1,56 g

3. egzemplarze ze srebra  –  2 sztuki, waga 1,87 g

2 gr srebro r2 gr srebro a

WCN aukcja 33, pozycja 776

4. egzemplarz ze złota[1] –  1 sztuka,  waga 2,69 g

2 gr zote

Aukcja  Stack’s, The Tallent & Belzberg Collection, pozycja 1027[2]

W nowym katalogu Janusza Parchimowicza „Monety Rzeczypospolitej Polskiej 1919-1939” pojawiła się nowa pozycja P103e – w niklu. Waga nieznana, nigdzie nienotowana, znana z notatek W. Terleckiego w autorskim egzemplarzu katalogu z 1960 r.

Na wszystkich egzemplarzach widać charakterystyczne cechy będące prawdopodobnie efektem uszkodzenia stempla. Jest to o tyle zastanawiające, iż ilość wybitych egzemplarzy nie mogła spowodować mechanicznych uszkodzeń stempla. Prawdopodobnie więc, stempel już w swojej pierwotnej postaci posiadał opisane wady. Założenia tego niestety nie można zweryfikować, gdyż nie zachowały się żadne dane na ten temat. Najpierw okupacja hitlerowska, następnie radziecka, skutecznie zatarła ślady w materiałach archiwalnych mennicy.

Charakterystyczne cechy które można wyróżnić na omawianej monecie, to przede wszystkim:

  1. Dwa równoległe, ząbkowane ślady uszkodzenia/uderzenia stempla przebiegające przez cyfrę „2”, oraz litery „SZ” w wyrazie GROSZE.
  2. Dwa zgrubienia przebiegające: skośnie przez litery „SZ”, oraz poprzecznie przez literę „E” w wyrazie GROSZE. Zgrubienia te są najprawdopodobniej efektem rys na stemplu.
  3. Charakterystyczna rysa na drugiej stronie monety biegnąca od góry prze ¾ obwodu monety. Rysa ta umiejscowiona między krawędzią monety, a wieńcem z kłosów, jest prawdopodobnie efektem niestarannej obróbki stempla. Podobna rysa znajduje się na pierwszej stronie monety, ale jej wielkość jest znacznie mniejsza.

Opisane cechy przedstawiam poniżej na złotym egzemplarzu.

2 gr 22 gr 1

Można dostrzec również brak staranności wykonania liter w wyrazie „GROSZE”. Poszczególne litery niekształtne, nierówno umiejscowione względem siebie. Widać również małe wgłębienie, położone centrycznie na obu stronach monety w podstawie cyfry „2”. Powyższe cechy nadają monecie charakter indywidualny, jakby ręcznie, niedbale wykonany.

Monety z brązu bardzo rzadko goszczą na aukcjach, egzemplarze srebrne są oczywiście jeszcze rzadsze, egzemplarz złoty stanowi nieosiągalny cel kolekcjonerów.

Egzemplarze z brązu można rzadko znaleźć na akcjach np. WCN, PDA. Osiągają one kwotę powyżej 6.000 zł. Egzemplarz srebrny został sprzedany za kwotę 13.500 zł w 2005 roku na aukcji WCN 33 poz. 776. Jest to ten sam egzemplarz, który oferowano w 2000 roku na aukcji WCN 22 poz. 724, oraz w 2005 roku na aukcji PDA 8 poz. 1156. Złoty egzemplarz został sprzedany za kwotę 63.250 $ w 2008 roku na aukcji Belzberg poz. 1027 – aukcja kolekcji Karolkiewicza. Egzemplarz ten znany jest wcześniej z 2000 roku z aukcji CNG Triton IV poz. 2898 – aukcja z kolekcji króla Egiptu Faruka.

Rzadkość opisywanych monet spowodowała pojawienie się na rynku licznych kopii tych monet. Oferty internetowe zapraszają do kupna kopii w wszystkich trzech metalach: brązie, srebrze i złocie. Produkty te sprzedawane są jako kopie, ale ponieważ nie są wyraźnie oznaczone, mogą zmylić początkującego, nieuważnego kolekcjonera. Już po pobieżnym przyjrzeniu się tym wyrobom, dostrzec można wiele różnić rysunku. Oczywiście brak również charakterystycznych cech opisanych wcześniej. Wyróżnić można inny kształt cyfry 2 (bardziej okrągła niż owalny oryginał, inny kształt podstawy) odmienny kształt liter i ich wzajemnego ułożenia, wyraźnie inny kształt cyfr w dacie i wiele różnic w ornamencie kwiatowym.

 

kopia z

kopia sr

kopia br

 Kopie monety 2 groszy próbnych z 1923 roku

Jak widać, ta bardzo niepozorna wielkością moneta, wyróżnia się znacząco spośród wielu monet próbnych Rzeczpospolitej Polskiej okresu 1923 – 1939. Jako jedyna posiada identyczny wzór awersu i rewersu. Jest również jedynym projektem okresu międzywojennego pozbawionym godła. Możliwe, że te właśnie cechy,  spowodowały, iż nie została zatwierdzona jako obowiązujący wzór monety obiegowej, będąc zbyt nowatorskim projektem. Te same cechy stanowią  jednak obecnie o jej wyjątkowości.

Marek Folwarniak PTN O/Łódź

Wersja w PDF


[1] Wg niektórych źródeł, moneta wybita prawdopodobnie w 1926 roku na prywatne zlecenie Stefana Markowskiego, dyrektora kancelarii prezydenta Ignacego Mościckiego.

[2] http://legacy.stacks.com/Lot/ItemDetail/7637

Awers i rewers

Awers i rewers – różne strony tej samej monety

Biuletyn Numizmatyczny 2012:1

Awers czy rewers? To na pozór absurdalne pytanie, które po analizie literatury przedmiotu, jak też aktów prawnych dotyczących emisji monet okresu II Rzeczypospolitej i PRL, może stanowić podstawę do głębszej refleksji. Jednocześnie pragnę zaznaczyć, że niniejszy artykuł nie ma na celu podważenia utrwalonych pojęć a jedynie przedstawić różnice w praktycznym ich zastosowaniu.

Znaczenia awersu i rewersu opisane zostały w wielu publikacjach[1], autorzy różnią się co prawda w szczegółowości poszczególnych definicji, jednakże co do ich istoty są zgodni. AWERS stanowi stronę główną monety, na której umieszcza się portret władcy, jego inicjały czy też znak pana menniczego, REWERS natomiast jest stroną odwrotną monety. Tak sprecyzowane definicje awersu i rewersu wykorzystywane są przez różnych autorów przy opisie monety polskiej. Wygląd monety w okresie królewskim możemy określić słowami Jana Stupnickiego: Tam na stronie głównej monety osoba króla na tronie miasto niej korona wyobraża godność królewską, królewskość w odjemnem znaczeniu tego słowa; orzeł zaś na odwrotnej stronie idealną jedność państwa, jest on bowiem ogólnem i powszechnem godłem krajów i ziem wszystkich w państwową jedność połączonych[2]. Opisując monety II Rzeczypospolitej autorzy publikacji przyjęli zasadę umieszczania na awersie godła państwa, rewers zawierał nominał lub inne wyobrażenie (il. 1-2).

a1

Il. 1. Moneta II Rzeczypospolitej – 1 złoty 1924.

Żródło: C. Kamiński, Ilustrowany katalog monet polskich, Warszawa 1992, s. 20.

a2

Il. 2. Monety II Rzeczypospolitej – 5 groszy 1923, 2 złote 1925.

Źródło: T. Kałkowski, Tysiąc lat monety polskiej, Kraków 1981, s. 411.

Autorzy opisujący monety okresu powojennego, tak samo jak w przypadku monet okresu II Rzeczypospolitej, umieszczają godło państwa, bądź też różne stylizacje orła na awersie, rewers zawiera głównie nominał oraz inne wyobrażenia (il. 3-5).

a3

Il. 3. Monety PRL – 1 grosz 1949, 1 złoty 1957.

Źródło: T. Kałkowski, Tysiąc lat monety polskiej, Kraków 1981, s. 430.

a4

Il. 4. Opis monety PRL – 20 groszy 1957.

Źródło: W. Terlecki, Nowe monety polskie, Wiadomości Numizmatyczne, R. II, 1958, z. 4, s. 31.

a5

Il. 5. Moneta PRL – 10 złotych 1967.

Źródło: C. Kamiński, Ilustrowany katalog monet polskich, Warszawa 1992, s. 71.

Inne, niż prezentowane powyżej, spojrzenie na temat awersu i rewersu mają osoby tworzące przepisy prawne. W opracowanych przez nich rozporządzeniach, ustalających wzory emitowanych monet, na awersie umieszczany jest zazwyczaj nominał, na rewersie widnieje godło państwa. Okres II Rzeczypospolitej nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi na opisywany problem. Istnieją bowiem tylko dwa rozporządzenia[3], które odwołują się do pojęć awersu (strony głównej) i rewersu (strony odwrotnej), pozostałe zawierają tylko wizerunki monet bez szczegółowego ich opisu.

Z rozporządzenia z 26 maja 1924 roku pozwoliłem sobie wybrać opisy i wzory tylko tych monet, które zostały przeze mnie opisane na początku artykułu (il. 3-5, por. z il. 1-2).

a6

a7

Il. 6. Opis i wzory monet II Rzeczypospolitej. Żródło: http://isap.sejm.gov.pl

a8

a9

Il. 7. Opis i wzory monet II Rzeczypospolitej. Źródło: http://isap.sejm.gov.pl

Na podstawie międzywojennych opisów i wzorów możemy zauważyć, że godło państwa umieszczane jest na rewersie monety, natomiast na awersie umieszczony jest nominał. Nadmienić należy, że w rozporządzeniu z 1924 roku oraz w rozporządzeniu z 1926 roku przy opisie monet złotych umieszczono orła na awersie, ale widnieje tam również nominał (il. 8-9).

a10

a11

Il.8. Opis i wzory monet II Rzeczypospolitej. Źródło: http://isap.sejm.gov.pl

a12

Il.9. Opis i wzory monet II Rzeczypospolitej. Źródło: http://isap.sejm.gov.pl

Akty prawne ustalające wzory monet w okresie powojennym, posiadają inną formę niż przedwojenne. Zamiast wizerunków monet zamieszczony jest ich opis, co pozwala nam jednoznacznie określić, co autorzy zarządzeń uważają za awers a co za rewers monety. Tak jak w przypadku monet II Rzeczypospolitej[‘ i tu przedstawię tylko wybrane opisy monet.

a13

Il. 10. Opis monet PRL z zarządzenia Ministra Finansów z 14 lutego 1951 r. Źródło: http://isap.sejm.gov.pl

Strony monety opisane przez Tadeusza Kałkowskiego i Władysława Terleckiego (il. 3, 4) w aktach prawnych zostały przedstawione w sposób odmienny. Autorzy aktów prawnych awers (strona przednia) i rewers (strona odwrotna) opisują w sposób przedstawiony na il. 10. Kolejnym przykładem odmiennego spojrzenia na strony monety niż prezentowany przez T. Kałkowskiego i W. Terleckiego jest zarządzenie z 1957 roku „strona odwrotna Polska Rzeczpospolita Ludowa oraz oznaczenie roku, w którym moneta została wybita[4].C. Kamiński opracowując swój katalog opisał monetę 10 zł „Mikołaj Kopernik” w sposób przedstawiony na il. 5, natomiast autorzy zarządzenia[5] mieli inne spojrzenie na tę sprawę (il. 11).

a14

Il. 11. Opis monet PRL – 10 złotych „Mikołaj Kopernik”. Źródło: http://isap.sejm.gov.pl

Ostatnim zarządzeniem umieszczającym orła na rewersie jest zarządzenie[6] z listopada 1969 roku. Lata siedemdziesiąte przynoszą nam zmianę opisu awersu i rewersu, od tego momentu autorzy zarządzenia umieszczają godło państwa na awersie monety. Pierwszą monetą z godłem państwa na awersie jest 10 zł „Byliśmy, Jesteśmy, Będziemy”, chociaż orzeł umieszczony jest tam razem z nominałem, to w przypadku monet PRL nie należy wiązać nominału z awersem, bowiem w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych nominał umieszczany był zarówno na awersie jaki i rewersie monety.

Po latach możemy zastanawiać się tylko, czym kierowali się autorzy aktów prawnych opisujących wzory monet II Rzeczypospolitej i PRL. Czy chęcią kontynuowania opisu monety prezentowanego przez Jana Stupnickiego: orzeł zaś na odwrotnej stronie i przy braku elementów królewskich na awersie, umieszczanie tam dowolnej treści, chociaż do tej tezy nie pasuje opis monet 10 i 20 zł okresu II Rzeczypospolite, czy może wpływ stu dwudziestu trzech lat zaborów, które pozostawiły nam wiele naleciałości językowych, w tym używane dość powszechnie do określenia strony monety słowo RESZKA prawa strona monety, mająca zwykle napis, określający jej wartość awers[7]. Któż z nas nie stał przed dylematem orzeł czy reszka?


[1] Poniżej przedstawiam trzy wybrane definicje z różnych obszarów:

pierwsza, opracowana przez Edmunda Kopickiego na potrzeby przeprowadzenia klasyfikacji monet, za stronę główną uważa zazwyczaj tę stronę monety, która zawiera zasadniczą treść stanowiącą o podstawach prawnych wybicia danej monety, a więc: wyobrażenie pana menniczego (władcy), albo przy jego braku: tytulaturę lub imię władcy, względnie przy ich braku: godło (herb) władcy, państwa miasta – Katalog podstawowych typów monet i banknotów Polski oraz ziem historycznie z Polską związanych, t. IX, cz. I, Warszawa 1985, s. 12;

według drugiej, Józefa Szymańskiego, opracowanej na potrzeby nauk pomocniczych historii, strona główna (awers) zawiera zasadniczą treść stempla: imię, portret, znak pana menniczego (np. orła), strona odwrotna (odwrocie) – rewers – treści drugorzędne (np. nominał monety) – Nauki pomocnicze historii, Warszawa 2008, s. 557;

według trzeciej, opracowanej na potrzeby słownika, awers to jedna z dwóch stron monety lub medalu (zwykle z portretem lub imieniem władcy), zwana też stroną główną – Słownik Wyrazów Obcych PWN, Warszawa 1993, s. 89

[2] J. Stupnicki, O monetach halicko-ruskich, Biblioteka Ossolińskich, t. 7, 1865, s. 101.

[3] Dziennik Ustaw 1924, nr 45, poz. 476, Rozporządzenie Ministra Skarbu z dnia 26 maja 1924 r. o ustaleniu wzorów monet; Dziennik Ustaw 1926, nr 61, poz. 368 Rozporządzenie Ministra Skarbu z dnia 14 czerwca 1926 r. o zmianie wzoru monet złotych wartości 10 i 20 złotych.

[4] Monitor Polski 1957, nr 51, poz. 324, Zarządzenie Ministra Finansów z dnia 11 czerwca 1957 r.

[5] Monitor Polski 1967, nr 17, poz. 86, Zarządzenie Ministra Finansów z dnia 17 marca 1967 r.

[6] Monitor Polski 1969, nr 50, poz. 381, Zarządzenie Ministra Finansów z dnia 18 listopada 1969 r.

[7] Słownik wyrazów obcych PWN, Warszawa 1993, s. 743

Mieszko i Dąbrówka

100 zł „Mieszko i Dąbrówka” – historia najpiękniejszej monety okresu PRL

Internetowy Katalog Monet

Pierwszy projekt monety, jeszcze wtedy o nominale 10 złotych (rys. 1.), pojawia się w 1957 roku jako praca nadesłana na konkurs na projekt monet zorganizowany przez  Zarząd Główny Związku Polskich Artystów Plastyków na zlecenie Narodowego Banku Polskiego. Konkurs rozstrzygnięto na początku 1958 roku, a pierwsze miejsce w kategorii monet o nominale 10 złotych zajął projekt nadesłany przez Józefa Gosławskiego pod nazwą „Millenium”.

image006

Projekt monety „Millenium” z 1957 r. /źródło Biuletyn Numizmatyczny 1 /2012/

 Za początek procesu przygotowania monety możemy przyjąć uchwałę Zarządu Banku z 16 kwietnia 1958 r., w której to, z uwagi na zbliżający się jubileusz tysiąclecia Państwa Polskiego, Zarząd Narodowego Banku Polskiego postanowił wybić monetę w oparciu o wymieniony wyżej projekt autorstwa prof. Józefa Gosławskiego.

Rok 1959 stanowi okres intensywnych prac nad przygotowaniem projektu monety. Nadmienić jeszcze należy, że oprócz prof. Józefa Gosławskiego projekt monety jubileuszowej przygotowywał również Wacław Kowalik. Efektem tych prac był wniosek Skarbca Emisyjnego na posiedzenie Zarządu Banku a następnie uchwała nr 71 Zarządu Banku z 12 grudnia 1959 r. o przedłożeniu Ministrowi Finansów do zatwierdzenia projektu monety 100-złotowej „Millenium” – bez tła – wykonanej wg projektu prof. J. Gosławskiego. Zgoda na emisję monety nie zapadła, Skarbiec Emisyjny nie zarzuca jednak prac nad projektem monety. Wspólnie z autorami oraz Mennicą Państwową dopracowują warianty przyszłych monet. Powstaje wtedy, jak podają źródła, od 6 do 8 wersji monety. W połowie 1960 roku na podstawie wniosku Skarbca Emisyjnego, popartego opinią Zespołu Doradców dla spraw Przygotowania Znaków Pieniężnych w Polsce, Prezes Narodowego Banku Polskiego ponownie wystąpił z wnioskiem do Ministra Finansów o zaakceptowanie do produkcji i wprowadzenie do obiegu dwóch monet, pierwsza wg projektu prof. J. Gosławskiego całe postacie bez tła, druga wg projektu W. Kowalika (rys. 2 i 3).

image008

Moneta 100 zł wg projektu J. Gosławskiego /źródło WCN/

image010

Moneta 100 zł. wg projektu W. Kowalika /źródło WCN/

Monety miały być wykonane ze stopu zawierającego 75% srebra i 25% miedzi o wadze około 20 gramów a wielkość emisji planowano na 1 000 000 sztuk po 500 000 sztuk każdej z wersji. Jednakże i tym razem nie zapadła decyzja o emisji 100-złotowej monety jubileuszowej. Główną przyczyną był deficytowy charakter srebra, które, jak uważano, można by użyć do wykonania praktyczniejszych i potrzebniejszych wyrobów; jak również problem dystrybucji monety. W połowie 1962 roku Narodowy Bank Polski otrzymuje pismo Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów odrzucające koncepcję wybicia monety jubileuszowej. Nie widząc perspektyw dla realizacji projektu emisji, ówczesny Prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Żebrowski, występuje z pismem do Wicepremiera Piotra Jaroszewicza z prośbą o interwencję. Czyżby zwrócenie się do prominentnego kolekcjonera miało pomóc? Wicepremier w notatce do Prezesa Rady Ministrów, Józefa Cyrankiewicza, odrzuca obawy Stefana Jędrychowskiego, Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, oraz argumentuje, że w normalnych warunkach Bank podejmowałby decyzję o emisji samodzielnie. I tak w lipcu 1964 roku Prezes Rady Ministrów wyraził zgodę na emisję monety.

W wyniku powyższej decyzji Zastępca Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Zbigniew Jarnuszko przesłał 6 lipca 1965 roku na ręce Dyrektora Banku Jana Szczepańca zgodę na użycie 3,5 tony srebra z zasobów Narodowego Banku Polskiego. Prace nabierają tempa. 15 lipca 1965 r. Skarbiec Emisyjny skierowuje do Mennicy Państwowej zlecenie na wybicie 250 000 sztuk monet w trzech układach stempli. Pierwszy, projektu prof. J. Gosławskiego, przedstawia na awersie herby siedemnastu województw, na rewersie całe postacie bez tła (rys. 4). Wielkość emisji 220 000 sztuk. Drugi również projektu J. Gosławskiego. Jego awer, jak przy pierwszej monecie, natomiast na rewersie widnieją półpostacie. Wielkość emisji 15 000 sztuk z oznaczeniem „PRÓBA” (rys. 5). Trzeci, wg projektu W. Kowalika. Awers tego stempla przedstawia orła z trzema herbami, a rewers – głowy zwrócone w prawo (rys. 6). Wielkość emisji 15 000 sztuk z oznaczeniem „PRÓBA”.

image011

Moneta 100 zł wg projektu J. Gosławskiego /źródło WCN/

image013

Moneta 100 zł – półpostacie – wg projektu J. Gosławskiego /źródło WCN/

image015

Moneta 100 zł wg projektu W. Kowalika /źródło WCN/

Na wszystkich monetach mennica miała umieścić rok 1966, a monety miały być wykonane z blachy srebrnej próby .750. Jednakże Walcownia Metali „Łabędy” nie była w stanie dostarczyć Mennicy Państwowej w wymaganym terminie blachy o wspomnianej próbie. Zachowanie terminu dostawy, I kwartał 1966 roku, było możliwe dla blachy srebrnej próby .900. Ze względu na zmianę próby, Skarbiec Emisyjny we wrześniu 1965 roku przedstawia Prezesowi Narodowego Banku Polskiego nowy wariant wielkości emisji. Moneta obiegowa, całe postacie wg projektu prof. J. Gosławskiego (rys. 4) w ilości 190 000 sztuk oraz po 30 000 sztuk monety przeznaczonej do dewizowej sprzedaży za granicę. Pierwsza – półpostacie (rys. 5.) J. Gosławskiego, druga – głowy Mieszka i Dąbrówki (rys. 6) wg projektu W. Kowalika. Prace nad przygotowaniem monet do emisji powoli dobiegają końca. Zlecenie na wykonanie przez Mennicę Państwową próbnej produkcji monet srebrnych po 1 000 sztuk każdego ze wzorów przesłane zostało do mennicy w dwóch terminach, w listopadzie 1965 roku moneta projektu W. Kowalika oraz na początku marca 1966 roku monety projektu prof. J. Gosławskiego. Spowodowane to było koniecznością wykonania poprawek herbów miast wojewódzkich. W międzyczasie, 29 stycznia 1966 r., Minister Finansów wydaje zarządzenie ustalające wzór 100-złotowej monety obiegowej projektu prof. J. Gosławskiego (całe postacie bez tła) oraz termin wprowadzenia jej do obiegu od 22 lipca 1966 r. Prace finalizuje również Skarbiec Emisyjny, przesyłając pod koniec marca 1966 roku do Mennicy Państwowej zlecenie na wykonanie 130 000 sztuk srebrnych monet obiegowych bez napisu „Próba” wg projektu prof. J. Gosławskiego – całe postacie Mieszka i Dąbrówki bez tła, bok gładki oraz po 30 000 sztuk monety z napisem „PRÓBA” wg projektu J. Gosławskiego z półpostaciami i projektu W. Kowalika.

I tak po ośmiu latach prac, 22 lipca 1966 roku, a dokładnie w poniedziałek 25 lipca 1966 roku do rąk społeczeństwa trafia pierwsza powojenna moneta srebrna (rys. 7).

image017

Moneta Jubileuszowa 100 zł. wprowadzona do obiegu /źródło www.m4n.pl/

Nabyć ją można było w oddziałach Narodowego Banku Polskiego po wpłaceniu 100 złotych i przedstawieniu talonu poświadczającego sprzedanie Centrali Handlowej „Jubiler” wyrobów srebrnych stanowiących równowartość 50 gramów czystego srebra. Moneta cieszyła się ogromną popularnością. „Jubiler” rozpoczął akcje skupu srebra 1 czerwca 1966 roku, a już 10 lipca w niektórych miastach wstrzymano skup ze względu na wyczerpanie się limitu. Do sprzedaży w tej formie przeznaczonych było 100 000 sztuk monet jubileuszowych.

W późniejszym okresie moneta zyskała miano najładniejszej monety srebrnej okresu PRL.

Autor artykułu: Andrzej Fąk

Srebrny medal z wystawy fotograficznej „Bratysława '8”

Srebrny medal z wystawy fotograficznej „Bratysława '8”

Biuletyn Numizmatyczny 2012:1

Na trzy miesiące przed wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego w sąsiednim kraju miała miejsce VI. Międzynarodowa Spółdzielcza Wystawa Fotograficzna. Odbyła się ona w dniach 9 – 19 września 1981 roku w stolicy Słowackiej Republiki Socjalistycznej – Bratysławie.

Była to kolejna wystawa fotograficzna z cyklu odbywających się co dwa lata imprez. Pierwsze próby zainicjowania w fotograficznym ruchu spółdzielczym międzynarodowego konkursu podjęto jesienią 1969r. Istotnym czynnikiem, który spowodował tego typu działania była chęć „zacieśnienia współpracy w całym ruchu spółdzielczym, a w tym przypadku konkretnie w dziale fotografii”1. Kolejnym, nie mniej ważnym powodem, była idea podwyższenia jakości i poziomu fotografii spółdzielczej oraz wola późniejszego oddziaływania propagandowego poprzez nadesłane prace.
W toku rozmów pomiędzy przedstawicielami Czechosłowacji, Polski, Rumunii oraz Węgier uznano, że najlepszym środkiem realizacji tych celów będzie stworzenie międzynarodowych, spółdzielczych wystaw i konkursów fotograficznych. Realnym efektem tych rozmów było zorganizowana w Budapeszcie, w październiku 1971 roku, I. Międzynarodowa Spółdzielcza Wystawa Fotograficzna. Kolejne wystawy miały miejsce w Pradze (1973r), Bukareszcie (1975r), Warszawie (1977r) i ponownie w Budapeszcie (1979r).

Szósta impreza z tego cyklu odbyła się, jak już wspomniałem, we wrześniu 1981r w Bratysławie. Wzięło w niej udział blisko 180 uczestników z Czechosłowacji, Polski, Rumunii oraz Węgier, którzy nadesłali aż 600 prac. Międzynarodowe jury w składzie sześciu osób postanowiło przyznać w ramach piętnastu kategorii 15 złotych, srebrnych oraz brązowych medali. Warto przy tym zaznaczyć iż sędziowie po zapoznaniu się ze wszystkimi pracami zdecydowali, że z uwagi na słaby poziom prac kilka kategorii pozbawić złotych lub srebrnych medali. Z kolei w paru innych kategoriach nadesłano tak wiele wyjątkowo wysoko ocenionych prac, że I. bądź II. miejsce zajęło ex-aequo dwóch autorów. Poza tym przyznano jeszcze 45 nagród honorowych oraz 12 specjalnych nagród narodowych związków fotograficznych.

Medale, będące nagrodami za trzy pierwsze miejsca, zostały zaprojektowane przez rzeźbiarza Jana Vančo. Wszystkie one najprawdopodobniej mają kształt, zaokrąglonych na kantach kwadratów – niestety nie udało mi się odnaleźć wizerunków złotych oraz brązowych sztuk, podejrzewam jednak, że wszystkie wyglądały identycznie. Pewnym natomiast jest, że wybicia ich podjęła się mennica w Kremnicy.

medal1-1

medal1-2

Opis medalu (il. 1):

Awers: w centrum symbol graficzny Wystaw, dwie twarze naprzeciwko siebie, w stosunku 180°, jedna wklęsła, druga wypukła; dwa napisy, pierwszy wpisany w okrąg: MEDZINÁRODNÁ DRUŽESTEVNÁ FOTOGRAFICKÁ VÝSTAVA, drugi umieszczony pod symbolem Wystaw: BRATISLAVA ’81.

Rewers: okrąg składający się ze schodków rozchodzących się w lewo i prawo od dołu; w centrum wizerunek dwuwieżowego zamku – lewa część wklęsła, prawa wypukła; u dołu wklęsłej części zamku można dostrzec podpis projektanta „VancoJán”.

Średnica medalu wynosi 69,5mm, grubość 6mm, zaś waga 240g.

Prezentowany medal to nagroda za zajęcie przez mego Dziadka, Macieja Adamskiego, drugiego miejsca w kategorii „technika czarnobiała i kolorowa, reklamowa i modna fotografia”, dzięki nadesłanej pracy pt. „Włókno”.

1 Informačný bulletin VI. MDFV BRATISLAVA 81, Bratysława, 1981r, str. 4.

Bartłomiej Czyżewski (Łódź)

Nieznane odmiany żetonów

Nieznane odmiany żetonów łódzkich chórów kościelnych

Biuletyn Numizmatyczny 2012:2

Żetony oraz monety zastępcze wybijane na terenie miasta Łodzi, pomimo solidnego opracowania przedmiotu w literaturze, wciąż nie są w pełni znane, należy się liczyć z przybywaniem nowych odmian a może nawet i typów. Przykłady takich nowości odnalazłem we własnym zbiorze – są to nieznane, nienotowane do tej pory odmiany dwóch żetonów wyemitowanych przez dwa łódzkie chóry kościelne.

Pierwszy z nich to aluminiowy żeton wybity przez chór kościelny „Anna”, działający przy kościele pod wezwaniem św. Anny w Łodzi. W znanej mi literaturze polskiej i zagranicznej wyróżnia się tylko jeden rodzaj tego żetonu charakteryzujący się tym, iż na awersie jest obwódka złożona ze 104 ząbków, natomiast na rewersie z 93 ząbków[1]. Natomiast posiadany przeze mnie okaz ma na awersie 105 ząbków, na rewersie zaś 94 ząbki (il. 1). Warto zaznaczyć iż publikacja zagraniczna jest w tym względzie uboższa od polskiej – ona po prostu wyróżnia jedną odmianę bez podawania szczegółów[2].

0001am0001bm

 il. 1 Łódź, chór „Anna” przy kościele św. Anny w Łodzi, nowa odmiana żetonu.

Drugi, mosiężny żeton, został wybity przez chór kościelny powstały przy ewangelickim kościele św. Trójcy w Łodzi. W rodzimym katalogu[3] odnajdujemy tylko jedną odmianę – charakteryzującą się tym, że na rewersie przy obrzeżu jest obwódka złożona z niewielkich perełek. Podobnie sprawa się ma w najdokładniejszym, według mnie, katalogu zagranicznym[4], w nim również odnaleźć możemy tylko jedną odmianę tego żetonu (bez opisu dotyczącego szczegółów numizmatu). Ja natomiast wszedłem w posiadanie sztuki, która na rewersie ma ciągłą obwódkę liniową (il. 2).

0002am 0002bm

 il. 2. Łódź, chór przy kościele św. Trójcy w Łodzi, nowa odmiana żetonu

Jak widać, należy zawsze szukać nowych odmian i typów – nawet jeśli wydaje nam się, że wszystko jest już opisane i skatalogowane.

Bartłomiej Czyżewski (Łódź)


[1] S. Bulkiewicz, Monety zastępcze oraz znaki monetopodobne Łodzi i okolic, Łódź-Piła 1998, s. 56, #1.

[2] P. Menzel, Deutschsprachige Notmünzen und Geldersatzmarken im In- und Ausland 1840 bis 2002, Bd I, Strotthote 2005, s. 707, #15 451.1.

[3] S. Bulkiewicz, op. cit., s. 57-58, #1.

[4] P. Menzel, op. cit., #15 456.1.

Psucie monety

 Psucie monety

Przegląd Numizmatyczny 2/2002

Od dłuższego już czasu w literaturze numizmatycznej dotyczącej okresu rozbicia dzielnicowego w Polsce powtarzana jest przez historyków uwaga o „psuciu monety” przez ówczesnych władców. Uwaga ta odnosi się głównie do okresu panowania Mieszka III Starego, w dzielnicy krakowskiej, w latach 1173-1178. Jak wiadomo, jednym z tzw. regale królewskie w średniowieczu było bicie monety, z którego to prawa władca czerpał określone korzyści materialne. Przywilej ten nie był, jak się zdaje, w pełni wykorzystywany na szeroką skalę przez pierwszych Piastów, prawdopodobnie nie tylko ze względu na brak własnych zasobów kruszców, lecz także na odmienną politykę monetarną pierwszych władców (jej brak?). Pewne ożywienie w polityce menniczej wniósł dopiero Bolesław Śmiały, który około roku 1070 rozpoczął masową produkcję srebrnych denarów, których wielość typów każe nam się domyślać rozpoczęcia w pełni świadomej polityki menniczej nastawionej na zysk monarchy. Od tego momentu zwierzchność mennicza stała się najpilniej strzeżonym przywilejem władców. Po śmierci Bolesława Krzywoustego przywilej wybijania monety uległ znacznemu osłabieniu. Prawo mennicze przysługujące najstarszemu synowi zostało naruszone przez juniorów, czego następstwem było wykorzystywanie tego prawa we własnych dzielnicach do celów fiskalnych. W średniowiecznej Europie istniały dwa znane sposoby uzyskiwania przychodu z prawa menniczego. Pierwszym było peioratio monetae, drugim natomiast renovatio monetae. Kosmas, XII – wieczny czeski kronikarz określił je jako najgorsze dla kraju i ludności, a także jako straszniejsze niż zaraza i wojna. Dlaczego powodowało to tak pejoratywne zabarwienie, postaram się to w miarę posiadanych wiadomości wytłumaczyć.
Pierwszy sposób polegał na stopniowym zmniejszaniu bądź wagi monety, bądź przez zmniejszenie ilości zawartego w niej kruszcu. 'Psucie monety’ miało jednak jedną wadę: nie mogło trwać w nieskończoność. Zwłaszcza w okresie nas interesującym, kiedy w powszechnym obiegu pojawiły się na masową skalę jednostronnie wybijane brakteaty w miejsce dawnych dwustronnych denarów. Doprowadziło to do sytuacji, że z tej samej grzywny obliczanej na ok. 213 g za czasów panowania Bolesława Śmiałego wybijano ok. 240 szt. monet, to za rządów Mieszka III Starego w Krakowie w roku 1177 już ok. 1310 monet. Konieczną okazała się także okresowa poprawa próby kruszcu w monecie. Jak więc widzimy, ten sposób nie przynosił znaczącego zysku książętom. Tymczasem pogarszanie próby srebra w monecie nie było w Polsce wykorzystywane zbyt intensywnie przez książęta. Dość stwierdzić, że za panowania Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego nastąpiło znaczne polepszenie próby denarów i dopiero za rządów Mieszka III Starego nastąpiło niezbyt silne pogorszenie do próby 875, która według obliczeń M. Gumowskiego, przy niewielkich wahaniach przetrwała cały wiek XIII. Dlatego też nie owo „psucie monety” powodowało znaczne ubożenie ludności.
Drugim sposobem uzyskiwania zysku z produkcji menniczej było renovatio monetae. Polegało ono na okresowej wymianie monety bieżącej na nową w relacji korzystnej dla korzystającego z prawa menniczego. Wymiany takie były powszechnie stosowane już od czasów panowania Bolesława Krzywoustego, lecz ich częstotliwość nie odbijała się niekorzystnie na posiadaczach większej ilości gotówki. B. Paszkiewicz ocenia okresowość tych wymian na 1 raz do roku za panowania Bolesława Krzywoustego, 2-2,5 razy do roku za Władysława II Wygnańca, co 4-6 lat za rządów Bolesława IV Kędzierzawego. Największej zmianie sytuacja uległa pod rządami Mieszka III Starego. Pod jego zwierzchnictwem rozpoczęto wybijanie wyłącznie brakteatów na skalę masową, a także częste wymiany emisji. Ich częstotliwość możemy jedynie oceniać na podstawie wykopalisk i porównywania poszczególnych typów monet. Znawcy tematu szacują, iż renovatio monetae miało miejsce 2-3 razy do roku. Nie wiemy jednak, w jakiej relacji monet nowych do starych była ona przeprowadzana. Jest to jednak sprawa bardzo ważna, gdyż oblicza się, iż skarbiec książęcy wzbogacał się jednorazowo o 30-50%, a okresowo mógł sięgać nawet 80%!!! Powagi procesowi wymiany monet dodawał fakt, że była ona obowiązkowa, a posługującego się monetą wycofaną z obiegu surowo karano. Świadczy o tym ustęp kroniki Wincentego Kadłubka mówiący o człowieku, który chcąc uiścić grzywnę, został uwięziony za próbę (nieświadomą zresztą) zapłaty monetą wycofaną z obiegu. O skuteczności wymiany przeprowadzanej przez urzędników Mieszka świadczy fakt, iż w odkrytych skarbach nie stwierdzono nigdy obecności monet pochodzących z różnych emisji. Wymiany odbywały się podczas trwania targów, przez trzy kolejne tygodnie (per tria fora). To prawdopodobnie polityka częstych wymian monety w stosunku wysoce niekorzystnym dla posiadaczy dużej ilości gotówki był powodem buntu możnych i duchowieństwa małopolskiego pod kierownictwem biskupa krakowskiego Gedki przeciwko Mieszkowi III w roku 1177. Wiadomą rzeczą bowiem był fakt posiadania największych zasobów pieniężnych przez wymienione wyżej warstwy, które wolały wysunąć na pana Małopolski uległego sobie Kazimierza Sprawiedliwego. Ten zapewne przyrzekł zaprzestać polityki fiskalizmu monetarnego prawdopodobnie już na zjeździe łęczyckim w 1180 roku, lecz brak jakichkolwiek źródeł pisanych nie pozwala na potwierdzenie tej tezy.

pm

 Piotr Chabrzyk